Aircooled Winterfest 2017

Jaki jest najlepszy sposób na przerwanie zimowej rutyny? To proste, należy wybrać się do Holandii, na styczniowy Aircooled Winterfest, zlot otwierający sezon Aircooled!

W ostatnich latach scena Aircooled coraz bardziej przenika do społeczności nastawionej na auta chłodzone wodą. Taki miks jest zupełnie naturalny przede wszystkim w Stanach Zjednoczonych (i siłą rzeczy w Niemczech), a w ciągu minionych miesięcy ten trend przeniknął także do reszty Europy. Dla miłośników ery „Po Golfie Mk1” stanowi to interesującą odmianę i pozwala poszerzayć horyzonty, z kolei fani epoki „Przed Golfem Mk1” coraz przychylniejszym okiem patrzą na wczesne Watercooled. Także w Polsce takie połączenie zyskuje na uznaniu, w dużej mierze za sprawą ubiegłorocznego VAG Eventu. To pierwszy, ale jakże ważny krok.

Coraz większe zainteresowaniem sceną Aircooled sprawia, że nasi Czytelnicy coraz większą uwagę zwracają na tego rodzaju auta. W związku z tym nie możemy nie dać Wam tego, czego potrzebujecie! W pierwszym w tym roku artykule zajmiemy się zatem relacją z jednej z najbardziej urozmaiconej imprezy, jaką znamy.

Niewielka miejscowość Rosmalen w południowej Holandii wydaje się być raczej spokojnym miejscem. Leniwa mieścina stanowi więc idealne tło dla leniwych, chłodzonych powietrzem Volkswagenów. Choć nie tylko, bo w ciągu całego roku na terenie Autotron Rosmalen (Autodrom Rosmalen) odbywają się motoryzacyjne imprezy wszelkiej maści, głównie poświęcone klasykom, również modyfikowanym. Dzisiaj jednak skupimy się na tym, co najbliższe naszemu sercu, czyli starym poczciwym VW.

Zloty skierowane na samochody Aircooled od zawsze rządzą się swoimi prawami. Ich specyfiki i klimatu nie da się porównać do żadnej innej motoryzacyjnej kultury. Doskonale widać to podczas Aircooled Winterfest. To nie jest zwyczajna wystawa samochodów, nie jest to także rodzaj tuningowego zlotu. Tak naprawdę mamy do czynienia z czymś, co łączy w sobie cechy obu wydarzeń. Jako dodatek, w typowym dla tego typu imprez stylu, nie zabrakło ciekawych wystaw i kramów.

Rzeczeni wystawcy odgrywają na Aircooled Winterfest szczególną rolę. Firmy oferujące renowację karoserii, silników, czy wręcz poszczególnych elementów aut, można spotkać dosłownie na każdym kroku. Sklepy z gadżetami z epoki, prospektami, modelami, czy częściami zamiennymi, stanowią kolejną atrakcję, której nie sposób przeoczyć. Takich punktów jest mnóstwo, i oczywiście wszystko można kupić zarówno w stanie nowym, jak i używanym. Słowem, jest w czym wybierać. „Stoiska z używanymi częściami, począwszy od najmniejszej śrubki, a kończąc na całych fragmentach karoserii, stoiska magazynów tematycznych oraz mini księgarnie z publikacjami na temat starych VW, stragany z odzieżą, ślusarze dorabiający kluczyki na podstawie oryginalnych „surówek”, barber bus czy lodziarnia, wystawa odrestaurowanych VW, prezentacje aut, całodniowy livestream z różnych zakątków hali do ekranów na scenie, oraz zgromadzenie aut na zewnątrz jako część ekspozycji”- tak na temat mocy atrakcji mówi nasz niezawodny korespondent Przemo Brzozowski.

Tak zwane Swap Meet to nie tylko drobiazgi, to także całe samochody. Na giełdzie można kupić dosłownie każdy rodzaj chłodzonego powietrzem VW, odrestaurowany czy zachowany w oryginale, zadbany czy zniszczony, mały czy duży- każdy znajdzie tu więcej, niż poszukuje. Wystarczy tylko odpowiednio zasobny portfel.

Podobna różnorodność panuje wśród aut wystawowych. Garbusy z praktycznie każdego rocznika i Busy w niemal każdej możliwej wersji nadwozia są normą. Podobnie sprawy mają się ze stylami modyfikacji. Od niemal oryginalnych, aż po całkowicie przebudowane pod kątem Show & Shine sztuki, Rat Rody, czy zupełnie customowe przebudowy. Rzecz jasna fani modelu Typ3 oraz Karmann nie zostali potraktowani po macoszemu, mając do dyspozycji wiele intrygujących egzemplarzy, nie zabrakło także wczesnych Porsche, szczególnie 356.

Co ciekawe, pomimo natłoku rozrywek, impreza sama w sobie jest dość spokojna i wyciszająca, można powiedzieć „niespieszna”. W takich warunkach zwiedzanie staje się czystą przyjemnością. Przemo (a raczej jego portfel) boleśnie się o tym przekonał, bo sam skorzystał z nieograniczonych możliwości zakupów…

Tak oto rozpoczęliśmy sezon już w połowie zimy. Na dworze wciąż jest ponuro i smutno, ale my już karmimy się pierwszymi przebłyskami nadchodzącego sezonu. Skoro zaczyna się tak dobrze, już nie możemy doczekać się jego kontynuacji!

PEŁNA GALERIA