Expo Tuning Torino 2018

Podczas gdy w Polsce do pierwszego zlotu zostały jeszcze co najmniej dwa miesiące, nasi włoscy przyjaciele już zdążyli mocnym uderzeniem zainaugurować sezon 2018. Trochę im tego zazdrościmy…

To już trzeci raz, gdy na początku roku relacjonujemy Expo Tuning Torino, jedną z najważniejszych imprez we włoskim kalendarzu tuningowym. A w dodatku największą, bo odwiedzaną przez niemal 70000 osób rocznie. Tegoroczne ETT miało miejsce już po raz szósty, co także świadczy o jego sile i popularności, szczególnie że z roku na rok rośnie zarówno pod względem wyników, jak i poziomu organizacji oraz wystawionych projektów. Tak naprawdę Expo Tuning Torino to motoryzacyjne miasteczko, skryte w nowoczesnych halach Lingotto Fiere w Turynie. Oprócz samochodów modyfikowanych, znajdziemy tu również silną reprezentację producentów samochodów nowych, samochody egzotyczne, klasyki, motocykle- jednym zdaniem wszystko, co kręci się wokół motoryzacji. Takiego miejsca po prostu nie można nie polubić!

Nas rzecz jasna najbardziej interesują auta tuningowane. A jest o czym mówić, bo ETT to pod tym względem miejsce niezwykle różnorodne i kolorowe. Charakterystyczną cechą włoskiej sceny jest duże przywiązanie do krajowej motoryzacji, dlatego przerobione Alfa Romeo czy Fiaty (w końcu jesteśmy w Turynie!) stoją bardzo dużą grupą. Ich poziom jest naprawdę wysoki, Włosi nie boją się kontrowersyjnych i szeroko zakrojonych zmian, dlatego poszerzone nadwozia, customowe body-kity i niecodzienne przeróbki blacharskie są tu na porządku dziennym, co przywodzi trochę na myśl erę, w której królował styl śródziemnomorski. I chociaż niektóre projekty bywają kontrowersyjne, zdobywają sympatię dzięki temu, co przecież w tuningu najważniejsze: indywidualizmowi. Pozostając w temacie lokalnych produkcji, warto zwrócić uwagę na dwa wyjątkowe Fiaty Uno pierwszej generacji, które nieco odbiegały od kanonu i prezentowały raczej minimalistyczny styl.

Tunerzy z Półwyspu Apenińskiego nie boją się też „wynalazków”, dlatego w Turynie można było natknąć się na pojedyncze egzemplarze muscle-carów, czy niegdyś bardzo popularnych, dzisiaj raczej zapomnianych baz, jak Ford Fiesta czy Focus, Toyota Yaris, albo opcji z francuskiej karty dań. Słowem, z racji eklektycznego charakteru imprezy, każdy znajdzie coś dla siebie. I o ile nie każdy z tych projektów zyskałby uznanie poza Włochami, jedno trzeba przyznać: jakość wykonania jest więcej niż wysoka, a oryginalność pomysłów odświeżająca.

Co szczególnie ucieszy miłośników VW, grającą pierwsze skrzypce grupą aut, podobnie jak w pozostałych częściach Europy, stanowią produkty koncernu VAG. Na tegorocznej edycji godnych uwagi projektów było mnóstwo, głównie jeśli mowa o samochodach Nu-Wave. Najnowsze modele Audi i ostatnie generacje Golfa wiodą prym, ale najbardziej rozchwytywaną bazą we Włoszech zdaje się być ostatnie wcielenie Scirocco. Palce dwóch rąk nie wystarczą, by wymienić wszystkie warte wzmianki egzemplarze, ale gdybym spośród nich miał wybrać jeden, który zabrałbym do domu, bez wahania zdecydowałbym się na ciemnozielony egzemplarz na obręczach z nowej Alfa Romeo.

ShinyGarageBaner0

O fanów bardziej oldschoolowego klimatu dbały Golfy Mk1 i Mk2 i garść Garbusów. Wytrwali mogli natknąć się nawet na rzadkie Mk2 w wersji Rallye, czy też raczej niespotykaną w tych regionach Jettę A1. Jedną z gwiazd tegorocznego ETT stanowił prezentowany na naszym blogu w 2016 roku Golf Mk3, ex-projekt Yuri’ego Sanzaro (który w tym roku pokazał nowy projekt- fioletowe BMW e39 na szalonych customowych felgach, które jak widać stanowią jego specjalność), którego nowy właściciel zadbał o wyczyszczenie komory silnika, nową zabudowę Airride i swap jednostki R32.

Ogólnie rzecz ujmując, włoski sposób na modyfikacje można określić dwoma słowami: kolor i koła. To bez wątpienia dwa najbardziej istotne punkty każdej przebudowy. Włosi nie boją się nawet najdziwniejszych odcieni, pastelowych, ostrych, matowych i błyszczących. Krótko mówiąc, im bardziej niecodzienna barwa nadwozia, tym lepiej. Podobnie z felgami, na Półwyspie dbają nie tylko o oryginalny wzór, ale także o jakość, dlatego obok customowych felg, dużą rolę odgrywają producenci z najwyższej półki, tacy jak ADV.1, Vossen, czy Rotiform.

Wszystkie wymienione wyżej aspekty są oczywiście bardzo istotne, ale Expo Tuning Torino fascynuje przede wszystkim dlatego, że odbywa się w kraju, w którym modyfikacje aut są niedozwolone. Jeśli czytałeś wcześniej VOLXZONE z pewnością o tym wiesz. Jeśli nie, pozwól że w skrócie ci to wyjaśnię. Otóż we Włoszech wszystkie fabryczne parametry muszą zgadzać się ze stanem faktycznym auta. To oznacza, że rozmiary felg i opon, hamulców, czy pojemność silnika, nie mogą zostać zmienione. Jednak jak widać na załączonych zdjęciach, prawdziwych pasjonatów to nie zraża, i tak jak „Polak potrafi” znaleźć sposób na każdy zakaz, tak samo potrafi i Włoch. W ostatnich latach doskonałych projektów z Włoch przybywa, co dobitnie świadczy o słuszności tej tezy. Możemy dodać do tego stwierdzenie, że „zakazany owoc smakuje najlepiej”, co też nie minie się z prawdą.

Można powiedzieć, że Expo Tuning Torino to wczesna jaskółka, która zwiastuje zbliżającą się coraz szybciej wiosnę. Już wkrótce zacznie się czas, w którym z racji mnogości opcji trudno będzie zdecydować się, którą z imprez chcemy odwiedzić. Gdybyś więc potrzebował pomocy w planowaniu tego niesamowitego czasu, zajrzyj do naszego Kalendarza. Z pewnością znajdziesz tam wiele równie interesujących pozycji, co Expo Tuning Torino.

PEŁNA GALERIA