Garage Life

W czasach, gdy coraz częściej stawia się na fame, zdobywanie lajków i tak zwanych ‘scene-points’, prawdziwi pasjonaci wciąż wolą spędzać czas w garażach, budując swoje auta marzeń. Dzięki nim powstają samochody takie jak ten…

Nie wiem czy słusznie, ale modyfikowanie Cabrioletu wydaje mi się o wiele trudniejsze, niż tuning auta z zamkniętym nadwoziem. Dotyczy to szczególnie samochodów takich jak Golf, które w wersji fabrycznej nie wyróżnia się niczym szczególnym, a często nawet mimo solidnych zmian wciąż giną w tłumie. Z drugiej strony, nigdy szczególną sympatią nie darzyłem aut bez dachu. Biorąc za przykład Golfa Mk1, zawsze o wiele bardziej podobały mi się te klasyczne, ‘stalowe’ wersje, które zawsze nazwać można ‘słusznym wyborem’. Na szczęście nie każdy podziela moje zdanie, dzięki czemu scena VW stanowi jedną z najbardziej świeżych, innowacyjnych i różnorodnych wśród wszystkich motoryzacyjnych środowisk.

VW Golf MK3.5 Cabrio V5

Krzysztof Gross aka Grosik udowodnił, że dobrze przygotowany Cabriolet może jednak wyróżnić się z tłumu i zasługiwać na uwagę. Wystarczą tylko chęci i odpowiedni pomysł. Ale zanim Krzysiek wziął się za niełatwą sztukę modyfikowania Cabrio, zaczął dość niewinnie. „Pierwsze zetknięcie z VW i tuningiem miałem w 2004 roku, kiedy tata sprowadził zielonego Passata B3 GT na gwincie. Od tego czasu mam sentyment do tej marki”- rozpoczyna. Jak większość z nas, po zdaniu egzaminu na prawo jazdy, Krzysztof rozpoczął poszukiwania swego pierwszego auta. Miał być to Golf drugiej lub trzeciej generacji, jednak rodzicielski głos rozsądku poprowadził go w stronę czegoś bardziej nowoczesnego, i tak w 2011 roku w jego garażu stanęło pięcioletnie Polo 9N3. Na pierwsze zmiany trzeba było poczekać stosunkowo długo, bo aż rok, ale gdy kula śnieżna zaczęła się rozpędzać, nie było już odwrotu. W roku 2013 samochód bardzo pozytywnie wyróżniał się na zlotach, ale niestety jego żywot zakończyła kolizja. Następnie przyszła pora na Golfa Mk3 (a jednak!), jednak ta przygoda okazała się bardzo krótka.

VW Golf MK3.5 Cabrio V5

„W październiku 2014 zacząłem poszukiwania bazy na projekt. Przeszukując Internet wzdłuż i wszerz w oko wpadł mi Golf w wersji Cabrio. Pierwsza myśl: rzadkie auto, prawie niespotykane na zlotach. Decyzja zapadła szybko i po krótkim czasie znalazłem interesujący egzemplarz na Śląsku”- wspomina Krzysztof. Wystarczyły dwa miesiące, by projekt ruszył pełną parą. Do rozebranego do ostatniej śrubki nadwozia trafiło w pierwszej kolejności samodzielnie skompletowane zawieszenie pneumatyczne, co pozwoliło Krzysztofowi zaplanować kolejne prace nad karoserią (między innymi podcięcie podłużnicy).

ShinyGarageBaner0

„Następnie zająłem się delikatnym cleanem w komorze silnika. Wyciąłem wszystkie zbędne mocowania, zaspawałem otwory, zbiornik płynu spryskiwaczy zamontowałem pod błotnikiem. Następnie zrolowałem nadkola, a zderzaki zawiozłem do specjalisty, który upodobnił je do tych z wersji US. W marcu gotowe auto pojechało wreszcie do lakiernika”-mówi autor. Wybór padł na szary odcień z palety Golfa Mk7 R, który połączono z czarną fortepianową czernią plastikowych elementów.

VW Golf MK3.5 Cabrio V5

VW Golf MK3.5 Cabrio V5

VW Golf MK3.5 Cabrio V5

VW Golf MK3.5 Cabrio V5

W tak zwanym międzyczasie Krzysztof zajął się odświeżeniem silnika i tapicerki, a już po odbiorze Golfa z lakierni także zabudową bagażnika oraz rozbudową układu hamulcowego. „Zastosowałem zaciski z Audi S3, co wcale nie było operacją łatwą i wymagało dodatkowych przeróbek, między innymi montażu wózka z Mk3 VR6”- tłumaczy. Po pięciu miesiącach spędzonych w garażu, samochód w końcu wyjechał na swój pierwszy zlot: VAG Weekend. „Sezon 2015 zleciał bardzo szybko, auto zostało nawet docenione na kilku zlotach. W listopadzie zapadła decyzja o swapie na 2,3 V5 AQN i zakupiłem odpowiedni silnik”- wspomina Krzysztof. To oznaczało jedno: po krótkim czasie garaż znów zaczął go wzywać.

VW Golf MK3.5 Cabrio V5

VW Golf MK3.5 Cabrio V5

VW Golf MK3.5 Cabrio V5

Drugi etap budowy trwał aż 18 miesięcy. Krzysztof ponownie skupił się na komorze silnika, która po raz drugi przeszła zabiegi czyszczące i rzecz jasna przyjęła wspomnianą jednostkę V5. Ponowne lakierowanie, malowanie silnika i kosmetyczne zabiegi mechaniczne miały zakończyć prace, jednak: „Jak się powiedziało A, trzeba było powiedzieć B. Mimo, że sezon się zbliżał, postanowiłem działać dalej. Była to trudna decyzja, ale powiedziałem sobie, że pracuję póki są chęci”. Z racji mocniejszej jednostki napędowej, rozbudowy wymagał układ hamulcowy. Tym razem na przedniej osi znalazły się sześciotłoczkowe, a na tylnej czterotłoczkowe zaciski Brembo z tarczami o średnicy odpowiednio 330 i 312 milimetrów, przejętymi z Alfa Romeo (również wymagały kosmetycznych przeróbek). Wraz z mocniejszą pompą hamulcową z Porsche Cayenne i hydraulicznym hamulcem ręcznym, całość tworzy naprawdę solidny zestaw.

VW Golf MK3.5 Cabrio V5

VW Golf MK3.5 Cabrio V5

VW Golf MK3.5 Cabrio V5

VW Golf MK3.5 Cabrio V5

„Przypadkiem udało mi się kupić oryginalne przednie lampy i symetryczne lusterka z Golfa R32. Przerobienie reflektorów na ciemne było stosunkowo łatwe, ale lusterka trzeba było rozebrać na części pierwsze i element po elemencie przełożyć na oryginalne drzwi, ponieważ Cabrio ma inne mocowania z racji szyb bez ramek”- wspomina Krzysztof. Kolejny istotny etap prac stanowiły zmiany we wnętrzu. Fabryczna tapicerka, wraz z nowymi kubełkowymi fotelami Bride, została obszyta bordową skórą. Do tego dołączyło kilka gadżetów, jak choćby gałka dźwigni zmiany biegów z modelu UP!, czy zabudowane w puszkach po napoju Jack Daniel’s manometry zawieszenia. „Na koniec wisienka na torcie, a mianowicie koła OZ Mito, które kupiłem w opłakanym stanie”- wspomina Krzysztof. Po kilku problemach ze spasowaniem obręczy z zaciskami, ostateczny setup dzięki nowym rantom osiągnął szerokości 8 i 8,5 cala.

VW Golf MK3.5 Cabrio V5

VW Golf MK3.5 Cabrio V5

VW Golf MK3.5 Cabrio V5

VW Golf MK3.5 Cabrio V5

VW Golf MK3.5 Cabrio V5

VW Golf MK3.5 Cabrio V5

VW Golf MK3.5 Cabrio V5

VW Golf MK3.5 Cabrio V5

VW Golf MK3.5 Cabrio V5

„Mam ten samochód prawie trzy lata, z czego 23 miesiące spędziło w garażu. Jednak dziś każda przejażdżka sprawia ogromną frajdę i projekt nauczył mnie tego, że można osiągnąć wiele czasem nie posiadając dużej wiedzy, ale mając ogromne chęci”- mówi Krzysztof. I właśnie to powinno być najważniejsze podczas budowy projektu, czyż nie?

PEŁNA GALERIA