Kiedy Dawid Szejn kupił prezentowanego Golfa, za jego największą wadę uważał kolor. Pomysł na to, jak wadę przekuć w zaletę, przyszedł z czasem. Operacja zakończyła się pełnym sukcesem!
Golf MK3 / Dawid Szejn (PL)
„Miałem może osiem lub dziewięć lat i mój rower już musiał wyróżniać się na tle innych”- rozpoczyna Dawid, właściciel prezentowanego Golfa. „Później przyszła pora na Simsona. Sąsiad, od którego go kupiłem śmiał się, że częściej go czyszczę, niż nim jeżdżę”- dodaje. Te dwa zdania doskonale opisują to, co ponad dekadę później możemy odnieść do obecnego projektu Dawida. Widoczny na zdjęciach Volkswagen nie tylko pozytywnie wybija się z tłumu niezwykle popularnych Trójek, ale także przebija większość z nich (i nie tylko) poziomem dbałości o czystość i detale.
Jeśli mowa o Golfie Mk3, tu w VOLXZONE jesteśmy bardzo wymagający. Sztampowe, ogólnikowe lub kiepskiej jakości modyfikacje nie spotkają się z naszym zachwytem. Zresztą, myślę że można to odnieść do większości sceny. Żeby była stuprocentowa jasność: z Golfem trzeciej generacji wszystko jest jak najbardziej w porządku. Rzecz w tym, że gros egzemplarzy wygląda po prostu tak samo, jakby tunerzy przeczytali poradnik „Jak przerobić Golfa 3” i z uporem maniaka wcielali go w życie punkt po punkcie (niestety często nie zważając na jakość). Na szczęście od czasu do czasu tu i tam pojawiają się projekty, których twórcy nie boją się podążać własną ścieżką. Takie podejście owocuje egzemplarzami, które są jednak w stanie zwrócić na siebie naszą uwagę…
W przypadku Dawida miłość do marki z Wolfsburga zaczęła się we wczesnych latach 2000, kiedy to młodego adepta motoryzacji ‘prześladowały’ dwa czarne Golfy Mk2. „Pierwszy to trzydrzwiowa wersja z mocnym silnikiem, na bardzo dużej glebie i felgach Gotti. Miał drzwi bez klamek oraz gładką tylną klapę. Byłem nim zachwycony”- mówi Dawid. Powiedzmy sobie szczerze, w roku 2003 każdy z nas byłby nim oczarowany. „Następna Dwójka stała na bazarze i dosłownie codziennie była na osiedlowej myjni. Miała przyciemnione wszystkie szyby, ciemne lampy i ogromne chromowane felgi”. Teraz jasno widać, skąd u naszego bohatera wręcz niemiecka miłość do szeroko pojętego ordnungu.
„Golfów Mk2 miałem co najmniej cztery, wielką miłością darzyłem też Polo 6N, których miałem pięć, no i Golfy Mk3. Ten jest piąty i został ze mną najdłużej”- kontynuuje Dawid. Zazwyczaj jego auta zmieniały się według pewnego schematu: kupić, obniżyć, założyć odpowiednie felgi, dopieścić i sprzedać. Plany dotyczące dwóch pierwszych Trójek były bardziej ambitne, ale jak sam przyznaje Dawid, zabrakło wiedzy, doświadczenia i znajomych, z którymi można byłoby dzielić pasję. Sytuacja zmieniła się w 2010 roku, gdy pod domem naszego mistrza detailingu stanął obecny wóz. Jego podejście do samochodów określają już pierwsze kroki, jakie wykonał.
Na pierwszy ogień poszło oczywiście, oprócz standardowej mechaniki, dopieszczenie lakieru, pranie tapicerki i wszelkie zabiegi mające na celu zapewnienie nieskazitelnej czystości. Tuningowy wstęp do projektu stanowiło gwintowane zawieszenie oraz siedemnastocalowe obręcze RH ZW1. „Nie przejechałem na nich ani metra, bo nie mogłem zmieścić ich w nadkola”- z uśmiechem wspomina Dawid. Niezrażony tą drobną przeszkodą, zaczął zbierać kolejne elementy układanki. Aluminiowy roll-bar Wiechers, kierownica Raid, fotele kubełkowe i rozpórki kielichów stanowiły świetny wstęp. Długo wyczekiwane felgi także w końcu się znalazły. Mowa o obręczach Brock B1. „Był to pierwszy sezon Golfa, który odwiedził kilka eventów, a na koniec pojawił się w OPT na TVN Turbo”. Nieźle jak na debiutancki rok, prawda?
Kolejne zmiany szły dosłownie lawinowo. Pakiet wizualny z wersji USA, czy front z bliźniaczego Vento to te raczej popularne. „Moimi ulubionymi elementami są kontrowersyjne lusterka Projektzwo, upragniona pełna klatka Wiechers (która zastąpiła wcześniejszy roll-bar), a także wlot powietrza zamiast blend w zderzaku i pojedyncza wycieraczka Bonrath”- kontynuuje Dawid. Takich detali jest tu znacznie więcej, że wspomnę chociażby carbonowe obudowy lusterek, tylną lotkę, blendę klapy bagażnika, czy dokładkę przedniego zderzaka. Komplet ciemnego oświetlenia doskonale współgra z tymi dodatkami i butelkowozielonym lakierem, który, choć trudno w to uwierzyć, w większości jest oryginalny! Ale to nie jedyna rzecz, będąca godna podziwu. Poziom czystości projektu Dawida jest po prostu niesamowity! Gdziekolwiek nie zajrzeć, auto błyszczy i pachnie świeżością. Nagrodę prześlemy pocztą każdemu, kto znajdzie tu choć cząsteczkę brudu.
Pomijając karoserię, najistotniejszy element przebudowy stanowią koła. Patrząc na to auto nie sposób nie odnieść wrażenia, że dobór bardziej trafionego wzoru jest zwyczajnie niemożliwy (chociaż Dawid ma na ten temat nieco odmienne zdanie, o czym przekonasz się w nadchodzącym sezonie). Trzyczęściowe Schmitd Modern Line, bo o nich mowa, dzięki rantom z kultowego radinoxu dodają blasku całemu projektowi. Szczególnie uzupełnione o złote kapselki i nakrętki felg. No i ze względu na szerokość: 3” z przodu i 3,5” z tyłu wygląda obłędnie, ni mniej, ni więcej. „Obniżenie auta było moją piętą achillesową. Nie chciałem niszczyć oryginalnych nadkoli, gdyż do dnia dzisiejszego jest na nich oryginalna powłoka lakiernicza”- tłumaczy Dawid. Tak, dobrze to rozumiesz; pomimo zgrania felg z błotnikami, fabryczne nadkola pozostały w stanie nienaruszonym (czytaj niezaklepane). To się nazywa perfekcjonizm!
W chwili obecnej za najsłabsze ogniwo projektu można uznać stronę techniczną. Delikatnie wzmocniona jednostka 1.8 ma jednak pewne zalety. Na przykład czystość utrzymaną na takim poziomie, że test białej rękawiczki wydaje się zwyczajnie nie na miejscu. Być może w przyszłości pod maską nastąpią dalej idące zmiany, póki co Dawid planuje skupić się na układzie hamulcowym i kilku smaczkach stylistycznych. Krótko mówią, rewolucji nie będzie, co należy odbierać jako wspaniałą wiadomość.
Projekt Dawida całkowicie odświeżył moje spojrzenie na trzecią generację Golfa. Oto doskonały przepis na połączenie klasyki ze szczyptą indywidualizmu w jak najbardziej pozytywnym sensie. Masz w swoim garażu Golfa Mk3? Więc na co czekasz? Oto prawdziwy tom „Jak przerobić Golfa 3”!
Colour code?