W projektach opartych na pełnoletnich samochodach, zazwyczaj najciekawsza jest kryjąca się za nimi historia. Podczas niemal dekady spędzonej na scenie VW słyszeliśmy już wiele wciągających opowieści, ale wierz mi, że ta jest naprawdę wyjątkowa!
In projects based on adult cars, the most interesting is the story behind them. During the almost decade spent on the VW scene, we’ve heard a lot of engaging stories, but believe me, this one is really special!
Każdy, kto zna mnie choć odrobinę wie, jak bardzo ważne miejsce w moim sercu zajmuje Scirocco Mk1. Oczywiście w moim garażu marzeń znajduje się znacznie więcej ważnych aut, ale to właśnie pierwsza generacja Scirocco stoi na podwyższeniu w jego centralnym punkcie, i to na czerwonym dywanie. Nie znam zresztą zbyt wielu osób, które nie podzielałyby fascynacji tym modelem. W moim wypadku za taki stan rzeczy z pewnością, przynajmniej częściowo, odpowiada fakt, że dokładnie takim wozem poruszał się na początku lat 2000 mój chrzestny (samochód w chwili zakupu miał deskę rozdzielczą z BMW e30 i zderzaki z Golfa Mk2- nie pytaj), który po dziś dzień trzyma na strychu co cenniejsze detale cały czas powtarzając, że będą należały do mnie, jeśli tylko rozpocznę budowę. Problem w tym, że dziś znalezienie godnej remontu bazy jest wyjątkowo trudne lub kosztowne, a zdobycie części zamiennych w idealnym stanie to już prawdziwa łamigłówka na wyższym poziomie wtajemniczenia. Zbieżność z technologią Golfa Mk1 pomaga niestety tylko częściowo, i to jedynie w przypadku elementów mechanicznych. Kupienie elementów blacharskich, szyb, czy małych plastikowych drobiazgów, to horror- zapytaj każdego, kto miał z tym kiedykolwiek do czynienia. W związku z tym profesjonalna odbudowa Scirocco jest nie tylko droga, ale przede wszystkim bardzo czasochłonna.
Everyone who knows me knows just how important Scirocco Mk1 is in my heart. Of course, in my dream garage there are many more important cars, but it is the first generation of Scirocco that stands on a platform at its center, and on the red carpet. I do not know too many people who would not share the fascination with this model. In my case, this situation is certainly confirmed, at least in part, by the fact that in the early 2000s my godfather was driving such a car (at the time of purchase it had a dashboard from BMW e30 and bumpers from Golf Mk2- do not ask why) and who to this day keeps at the attic every precious details, repeating that they will belong to me if I start construction of Scirocco. The problem is that finding a good base today is extremely difficult or expensive, and getting spare parts in perfect condition is a real puzzle at a higher level of initiation. The contradiction with Golf Mk1 technology unfortunately helps only partially, and only in the case of mechanical elements. Buying bodyshops, glass or small plastic items is a horror – ask anyone who has ever dealt with it. Therefore, the professional reconstruction of Scirocco is not only expensive but, above all, very time-consuming.
Właśnie z tych powodów, podobnie jak wielu mi podobnych, na chwilę obecną zmuszony jestem zapomnieć o budowie Mk1, ale tym bardziej staram się nie odpuszczać żadnej okazji do postawienia wyjątkowego egzemplarza przed naszym obiektywem. Szczególnie, gdy jest tak dobry jak ten prezentowany dzisiaj, należący do Niemca Sebastiana Berndta. Jako zapalony miłośnik modelu mogę zaryzykować stwierdzenie, że znam większość projektów na nim opartych, i nie inaczej było tym razem. Jednak pierwsza możliwość obejrzenia auta na żywo trafiła mi się dopiero w tym roku, kiedy zaparkowane niedaleko ikonicznego kamiennego pomnika w Reifnitz cudo z daleka przykuło moją uwagę. To był temat, który należało zgłębić! Problemem okazał się kontakt z właścicielem. Brak jakichkolwiek kont na portalach społecznościowych skutecznie utrudniał sprawę. Na szczęście z pomocą przyszli nam przyjaciele z niemieckiej grupy Keep-RusTy, którzy po wielu poszukiwaniach i próbach kontaktu, w końcu namierzyli dla nas Sebastiana. Niestety nie oznaczało to końca kłopotów…
It is for these reasons, just like many others, that I am forced to forget about the construction of Mk1 at the moment, but the more I try not to let go of any opportunity to put a unique copy in front of our lenses. Especially when it is as good as the one presented today, belonging to German Sebastian Berndt. As an avid lover of the model, I can venture to say that I know most of the projects based on it, and it was no different this time. However, the first opportunity to see the car live hit me only this year, when I was near the iconic stone monument in Reifnitz, it caught my attention. It was a topic that needed to be explored! Contact with the owner turned out to be a problem. The lack of any accounts on social media has effectively hindered the matter. Fortunately, we were helped by our friends from the German group Keep-RusTy, who after many searches and attempts at contact, finally found out for us Sebastian. Unfortunately, this did not mean the end of trouble…
Znalezienie dogodnego terminu sesji zdjęciowej graniczyło z cudem, lecz kiedy porozumienie doszło do skutku, pojawiła się z kolei zagadka dotycząca odpowiedniej lokalizacji. Kiedy i to wyzwanie udało się nam rozwiązać pozytywnie i stawiliśmy się w ustalonym miejscu i czasie, niestety właściciel obiektu okazał się, delikatnie mówiąc, niezbyt przychylnie nastawiony. Po krótkiej burzy mózgów znaleźliśmy wreszcie alternatywę i po wielu dniach bojów błękitne Scirocco w końcu trafiło na naszą listę aut do opisania. Sukces! Jednak żeby nie było zbyt kolorowo, w tym miejscu stanęła nam na drodze kolejna przeszkoda, a mianowicie ponownie kontakt z Sebastianem. Okazuje się, że dobrze jest rozmawiać w czasie zdjęć i zapamiętywać ważne kwestie, no i czytać artykuły w Internecie i zagranicznej prasie. Dzięki temu dzisiaj możemy w końcu przedstawić w pełnej krasie jedną z największych gwiazd tegorocznego Wörthersee.
Finding a convenient date for a photo session bordered on a miracle, but when the agreement came to fruition, a problem appeared on the appropriate location. When we managed to solve this challenge positively and we arrived at a given place and time, unfortunately the owner of the object was, to say the least, not very friendly. After a short brainstorm, we finally found an alternative and after many days of buoys, the blue Scirocco has finally appeared on our list of cars to describe. Success! However, not to be too colorful, another obstacle stood in our way, namely contact with Sebastian again. It turns out that it is good to talk during the photoshoot and memorize important issues, and read articles on the Internet and foreign press. Thanks to this, we can finally present one of the biggest stars of this year’s Wörthersee in full beauty.
Historia tego egzemplarza jest dość zawirowana i nietuzinkowa, ale pomimo wielu przeszkód, jak widać skończyła się dobrze- zupełnie tak, jak z naszą publikacją. Sebastian po raz pierwszy miał styczność z tym konkretnym autem w wieku 17 lat. Auto zrobiło na nim piorunujące wrażenie, jednak kolega, w którego rękach się wówczas znajdowało, nie chciał nawet słyszeć o sprzedaży. Auto trafiło w jego ręce po 24 latach zastoju, jednak mimo to było w naprawdę dobrej kondycji. Jeśli nie liczyć standardowo nadających się do wymiany progów, jego stan można było uznać za idealnie nadający się do stosunkowo bezbolesnej restauracji. I tak około roku 2000, właśnie z zamiarem pełnej odbudowy, auto nabył wspomniany kolega Sebastiana. Za jego kadencji Scirocco otrzymało nowy błękitny lakier, odbudowane zawieszenie i układ hamulcowy, oraz pochodzącą z Corrado jednostkę napędową. Pomimo upływu wielu lat, a dokładniej rzecz ujmując czternastu, ze względu na brak czasu nie udało się doprowadzić przebudowy do końca. Podczas jej trwania, Sebastian zdążył już wdrożyć w życie własne projekty, w tym na bazie Polo Mk1, jednak podświadomie zawsze czekał na możliwość odkupienia swojej pierwszej miłości. W końcu cierpliwość się opłaciła i marzenie Sebastiana zupełnie nieoczekiwanie się spełniło.
The history of this car is quite swirled and extraordinary, but despite many obstacles, as you can see it ended well – just like our publication. For the first time Sebastian was in contact with this particular car at the age of 17. The car made a staggering impression on him, but a friend in whose hands it was then did not even want to hear about the sale. The car went into his hands after 24 years of stagnation, but nevertheless it was in really good condition. If you do not expect standard exchangeable side skirts, his condition could be regarded as ideally suited to a relatively painless restoration. And so, around the year 2000, precisely with the intention of full reconstruction, the car was purchased by the aforementioned colleague Sebastian. During his tenure, Scirocco received a new blue paint, a rebuilt suspension and braking system, and a engine unit from Corrado. Despite the passage of many years, and more specifically fourteen, due to the lack of time, it was not possible to complete the reconstruction to the end. During its lifetime, Sebastian had already implemented his own projects, including those based on Polo Mk1, but he was unconsciously always waiting for the opportunity to buy his first love. In the end, patience paid off and Sebastian’s dream was completely unexpected.
Dokładnie cztery lata temu w jego garażu stanęło upragnione Scirocco. „Kiedy zadzwonił do mnie poprzedni właściciel, nie wahałem się ani chwili. Kiedy postanowił zrezygnować z projektu, byłem pierwszą osobą, o której pomyślał jako o kandydacie na jego następcę. Dzięki Bogu!”- wspomina Sebastian. Chwila, a którą tak czekał, okazała się jednocześnie pełną szczęścia, jak i obaw. Amatorsko polakierowane nadwozie i wiele brakujących części zapowiadały trudny orzech do zgryzienia. Chcąc zachować żywą historię auta, Sebastian zdecydował się na częściowe pozostawienie położonej grubo ponad dekadę wcześniej warstwy błękitnego lakieru, malując na nowo jedynie to, co naprawdę koniecznie tego wymagało. Na nowo polakierowana została między innymi wygładzona komora silnika, pozbawiona obecnie ściany grodziowej i w zasadzie wszystkich zbędnych otworów, mocowań i zbiorniczków, za to wyposażona we wspomnianą jednostkę 2.0 16V z Corrado, wyposażoną dodatkowo w dwa podwójne gaźniki Weber. Stara szkoła!
Exactly four years ago, the coveted Scirocco stood in his garage. „When the previous owner called me, I did not hesitate. When he decided to give up the project, I was the first person he thought of as a candidate for his successor. Thank God!”- Sebastian remembers. The moment he was waiting for it turned out to be full of happiness as well as fears. Amateurly painted bodywork and many missing parts heralded a difficult nut to crack. In order to keep the car’s history alive, Sebastian decided to leave a layer of blue lacquer, painted over a decade earlier, and spraying again only what really required it. The smoothed engine compartment, now free of a bulkhead wall and, in principle, all unnecessary holes, fixings and tanks, has been repainted, but equipped with the mentioned 2.0 16V unit from Corrado, additionally equipped with two double Weber carburetors. An old school!
Kolejne etapy prac dotyczyły montażu instalacji elektrycznej i skompletowania wnętrza. Początkowy plan Sebastiana zakładał typowo motorsportowy look, jednak i tym razem przeznaczenie dało o sobie znać, rzucając mu po drodze kłody pod nogi. Wymarzone kubełkowe fotele, jak się później okazało, nie zmieściły się z uwagi na zamontowaną klatkę bezpieczeństwa. Stąd decyzja o połączeniu dwóch różnych światów, czyli klimatu sportowego, z bardziej eleganckim wykończeniem. Dlatego w kabinie Scirocco możemy z jednej strony odnaleźć częściowo pozbawioną tapicerki podłogę, czy customowy short-shifter i carbonowe wykończenia, z drugiej zaś obszytą Alcantarą podsufitkę, deskę rozdzielczą i pozbawione zagłówków fotele, które trochę kojarzą się z wyścigówkami z lat 70.
The next stages of the work concerned the assembly of the electrical installation and completion of the interior. Sebastian’s initial plan assumed a typical motorsport look, but this time the destiny made itself felt by throwing logs under his feet. Dream bucket seats, as it turned out, did not fit due to the mounted safety cage. Hence the decision to combine two different worlds, i.e. sport climate, with a more elegant finish. Therefore, in the Scirocco cabin, on the one hand, we can find a partially upholstered floor, custom short-shifter and carbon finishes, on the other hand, Alcantara trimmed roof liner, dashboard and seats without the headrests, which are somewhat associated with racing cars from the 70s.
Od początku budowy Sebastianowi zależało, by karoseria znajdowała się tak blisko ziemi, jak to tylko możliwe. Słuszne rozwiązanie było więc jedno: zawieszenie pneumatyczne. Wybór padł na zestaw AirLift Performance, który doskonale spełnił swoje zadanie. W połączeniu z obręczami OZ Fittipaldi 6,5×17”, samochód nabrał wreszcie oczekiwanego przez właściciela charakteru. Szczególnie, że szesnastocalowe rotory zostały przykręcone do zwiększających średnicę rantów od zewnątrz, a to rozwiązanie perfekcyjnie wpisuje się w klimat tego typu aut.
From the very beginning, Sebastian wanted to make the bodywork as close to the ground as possible. The right solution was one thing: pneumatic suspension. The choice fell on the AirLift Performance set, which perfectly fulfilled its task. In combination with the 6.5×17″ OV Fittipaldi, the car finally got the character he wanted. Particularly, the sixteen-inch rotors have been screwed on the outside to diameter-changing lips, and this solution perfectly fits the climate of this type of cars.
Scirocco Sebastiana to jeden z tych projektów, przy którym trzeba spędzić naprawdę mnóstwo czasu, by dobrze przyjrzeć się wszystkim detalom. Każde kolejne spojrzenie uświadamia, że dotąd nie dostrzegaliśmy wszystkiego. Za przykłady niech posłużą carbonowe listwy i zakończenia zderzaków, obudowy tylnych lamp, ramię przedniej wycieraczki, zmodyfikowana obudowa zegarów, czerwone klosze lamp, carbonowy bagnet oleju… lista zmian zdaje się ciągnąć w nieskończoność!
Sebastian’s Scirocco is one of those projects where you have to spend a lot of time to take a good look at all the details. Each subsequent look makes us realize that we have not seen everything before. As examples, let us use carbon strips and ends of bumpers, rear lamp enclosures, front windshield wiper, modified clocks, red taillights, carbon oil dipstick… the list of changes seems to go on forever!
Pomimo wytężonej pracy Sebastiana, zaplanowana na sezon 2016 (konkretnie na imprezę Blumenpflücken w Berlinie) premiera przyniosła kolejną niespodziankę, tym razem dotyczącą niepoprawnej pracy silnika. Nie pomogły nieprzespane noce spędzone w garażu. Na szczęście udało się usunąć bolączki w sam raz na Tuning World Bodensee, gdzie auto zakwalifikowało się do TOP20 najlepszych europejskich projektów. Nieźle jak na debiut, prawda? Obecnie poza kilkoma kosmetycznymi zmianami w stosunku do ówczesnego stanu, najbardziej rzucającym się w oczy dodatkiem jest utrzymane w stylu lat 80. i 90. oklejenie. Również z nim wiąże się pewna tajemnicza historia. Od samego początku głowiliśmy się, co może oznaczać znak zapytania, który dojrzeliśmy także na wielu innych projektach obecnych w Austrii. Wyszukiwanie w Internecie nie przyniosło rezultatu, za to naszą ciekawość zaspokoił Sebastian, który zdradził, że to chwyt mający w przyszłości rozreklamować nową markę kosmetyków samochodowych, należącą do jednego z jego przyjaciół. Kolejna zagadka rozwiązana!
Despite the hard work of Sebastian, planned for the 2016 season (specifically for the Blumenpflücken party in Berlin), the premiere brought another surprise, this time concerning bad engine work. The sleepless nights spent in the garage did not help. Fortunately, he managed to remove the ills just right at Tuning World Bodensee, where the car qualified for the TOP20 best European projects. Not bad for a debut, right? Currently, apart from a few cosmetic changes compared to the previous state, the most striking addition is kept in the style of the 80s and 90s. There is also a mysterious story associated with it. From the very beginning, we have been thinking, which may mean a question mark that we have also seen on many other projects in Austria. Searching on the Internet did not bring a result, but our curiosity was satisfied by Sebastian, who revealed that this is a catch in the future that will boost the brand new car cosmetics brand belonging to one of his friends. Another puzzle solved!
Projekt Sebastiana stanowi doskonały dowód na to, że chcieć znaczy móc i że warto wierzyć w spełnienie marzeń. Chociaż droga do obecnego stanu nie była krótka i prosta, dzięki odpowiedniej dawce samozaparcie, Sebastianowi udało się pokonać wszelkie bariery. A nam, również dzięki podobnym czynnikom, udało się opublikować ten materiał, zamiast zamknąć go w archiwum naszego komputera…
Sebastian’s project is a great proof that if you want to, you are able to, and that you should believe in fulfilling your dreams. Although the path to the present state was not short and simple, thanks to the right dose of self-denial, Sebastian managed to overcome all barriers. And we, also due to similar factors, managed to publish this material, instead of closing it in the archives of our computer…