To nie będzie typowa relacja ze zlotu, do jakiej przyzwyczailiśmy naszych Czytelników. Ale ponieważ fani VW to ludzie o szerokich horyzontach, warto pokazać im czasami coś odbiegającego od normy.
Seryjnie produkowane samochody nie są dla nas codziennym tematem, wszak VOLXZONE stworzyliśmy dla społeczności takiej jak my, a więc pasjonującej się modyfikacjami. Czasem jednak warto zmienić optykę i sprawdzić, co dzieje się w pozostałych zakamarkach motoryzacyjnego świata, który w ostatnich latach rozwija się w zawrotnym tempie. W związku z tym, podobnie jak rok temu, razem z naszymi przyjaciółmi z portalu MotoFilm, udaliśmy się na 88 już edycję Geneva Motor Show. Każdy, komu samochody są tak samo bliskie jak jedzenie czy oddychanie, z pewnością zna tę nazwę.
Z uwagi na profil bloga VOLXZONE, skupimy się rzecz jasna na tym, co do zaoferowania miała grupa VAG. Szczęśliwie dla nas, w tym roku wyjątkowo dużo ciekawych aut zaprezentowały firmy zajmujące się tuningiem, więc nie byliśmy skazani jedynie na fabryczne modele. Mówiąc szczerze, najmniej interesująco prezentowało się tym razem stoisko Volkswagena, który poza kilkoma koncepcyjnymi autami nie pokazał żadnych nowości. Swoją drogą, wśród konceptów znajdowały się takie wizje jak I.D. Vizzion, który nie posiadał nawet kierownicy, stanowiąc zdaniem VW wstęp do produkowanych w przyszłości samochodów w pełni autonomicznych- dlatego ten temat zupełnie pomijamy. Przyjrzyjmy się więc temu, co przyciągnęło naszą uwagę w zakresie „prawdziwych” aut.
#ABT
Stoisko ABT Motorsport to przede wszystkim dwie nowości bazujące na Audi RS4 oraz RS5. Zarówno w RS4-R, jak i w RS5-R, pod maską znajdziemy 2.9-litrowe V6 biturbo, wzmocnione do 530 KM i 690 Nm. Co jeszcze łączy te niesamowite maszyny? Przede wszystkim wykonane z carbonu i innych lekkich tworzyw body-kity oraz autorskie obręcze ABT o średnicy 21”. Oba auta obniżono i usztywniono dzięki gwintowanym zawieszeniom oraz stabilizatorom od KW Automotive, a wnętrza wykończono dodatkową porcją Alcantary i carbonu. Chociaż oba projekty ABT robią niesamowite wrażenie, większe szanse na miano ‘białego kruka’ ma RS5-R, ponieważ tuner postanowił ograniczyć jego produkcję do zaledwie 50 egzemplarzy.
#Audi
W tym roku strefa Audi została zamieniona w kino ze sceną, fotelami i nieskończoną ilością popcornu. Co kilka godzin powtarzano filmową premierę nowej generacji Audi A6, zaś obok można było podziwiać nową generację A7. O ile seryjne samochody nie są naszą domeną, przy A6 warto zatrzymać się na dłużej. Stylistycznie, jak przystało na Audi, samochód wygląda nowocześnie, ale stylistykę uznać należy za raczej zachowawczą. To, co najważniejsze, kryje się w środku, gdzie znajdziemy najnowocześniejsze technologie i masę systemów wspomagających oraz dotykowe ekrany, a wszystko to opakowane w najwyższej jakości materiały i elegancki design. Pod maską do wyboru jedna z dwóch trzylitrowych jednostek: diesla o mocy 286 koni mechanicznych, lub benzyny o mocy 340 koni.
#Bugatti
Chiron Sport to delikatne zmieniona w stosunku do standardowej wersja. Osiągi silnika nie uległy zmianie, więc kierowca nadal ma do dyspozycji, bagatela, 1500 KM i 1600 Nm. To, czym chwali się Bugatti, to niższa o 18 kilogramów masa, twardsze amortyzatory oraz zmiany w układzie kierowniczym. W zbiciu wagi pomogły między innymi carbonowe ramiona wycieraczek i lżejsze felgi. Fabryczne modyfikacje nie wyglądają może nazbyt imponująco na papierze, ale w praktyce przyniosły wymierne korzyści: czas okrążenia na torze Nardo udało się skrócić o całe 5 sekund! Jeśli masz ochotę, możemy zorganizować zbiórkę publiczną i wspólnie kupić jednego z takich potworów, do uzbierania zostało nam jedynie 2 650 000 euro. Bez podatków.
#CUPRA
Nie to nie błąd, tym razem nie piszemy o marce SEAT. Podczas genewskich targów producent oficjalnie zaprezentował nam swoją nową markę CUPRA, która od teraz będzie skupiała wszystkie usportowione modele hiszpańskiego potentata. Pierwszy model, który ujrzał światło dzienne na targach w Genewie, była CUPRA Ateca, a więc usportowiona odmiana pierwszego SUV-a w gamie (wkrótce dołączą do niego modele Ibiza, Arona, oraz oczywiście Leon). Pod maską pracuje dwulitrowa jednostka TSI o mocy 300 KM, której przeniesienie na asfalt zapewnia napęd na cztery koła. Jeśli wierzyć danym, auto przyspiesza do 100km/h w 5,4 sekundy, więc jeśli nie lubisz być wyprzedzany przez stosunkowo tanie i z założenia niezbyt sportowe samochody, lepiej od razu dołóż turbo do swojego VR6.
#Lamborghini
Skoro jesteśmy już w temacie aut SUV, w tym roku Włosi pokazali własną wizję tego typu pojazdu. W przeciwieństwie do większości obecnie proponowanych na rynku aut, model Urus napędzany jest potężną czterolitrową jednostką V8 biturbo o mocy 650 KM i momencie obrotowym 850 Nm. Przyspieszenie do 100 km/h zajmuje tylko 3.6 sekundy, a prędkość maksymalna wynosi 305 km/h. Za hamowanie odpowiadają największe montowane seryjnie w samochodzie osobowym hamulce: na przedniej osi znajdziemy carbonowo-ceramiczne tarcze o średnicy 440mm z 10-tłoczkowymi zaciskami, na tylnej natomiast 370-milimetrowe tarcze z 6-tłoczkowymi zaciskami. Niezły, ale obniżony wyglądałby zdecydowanie lepiej!
Drugą wartą wzmianki nowością na stoisku Lamborghini był Huracan Performante w wersji Spyder. 640-konny silnik rozpędza auto bez dachu do setki w 3.1 sekundy, a prędkość maksymalna wynosi 325 km/h. Huracan Performante Spyder jest o 35 kilogramów lżejszy od standardowego odpowiednika, posiada między innymi zmodyfikowane zawieszenie, układ kierowniczy, system aktywnej aerodynamiki ALA oraz przeprogramowany system kontroli trakcji. Jednak naszym zdaniem największą ciekawostkę stanowią elementy stylistyczne wykonane z tak zwanego „kutego carbonu”.
#Mansory
Na stoisku Mansory zawsze dużo się dzieje. Tym razem wyraźnie widać rosnącą popularność wspomnianych powyżej kutych włókien węglowych, które można było zobaczyć niemal na każdym aucie wystawionym przez nadpobudliwego Kourosha. No bo jak inaczej określić kogoś, kto buduje taki projekt na bazie Bugatti Veyrona? Mansory Vivere Diamond Edition został w pełni pokryty włóknem węglowym (choć w Internecie krążą żarty, jakoby było to inny ‘materiał’), a detale takie jak emblematy zostały wykonane z diamentów. Na stoisku można było przyjrzeć się także bardziej rodzinnej wariacji, bazującej na Porsche Panamera Sport Tourismo. Nowy body-kit, ociekające przepychem wnętrze, 22-calowe felgi i lekki zastrzyk mocy dbają o dobre samopoczucie nabywcy. Jeśli jednak żaden z wystawionych przez Mansory samochodów Porsche, Bugatti, Ferrari, Bentleya, Rolls-Royce’a, McLarena lub Aston Martina nie przypadł ci do gustu, zawsze możesz zdecydować się na luksusowy wózek golfowy o wartości małego mieszkania.
#Porsche
Porsche to przede wszystkim odświeżone GT3 RS, które od teraz dysponuje aż 520-konnym silnikiem. Dodatkowo klienci mogą zamówić specjalny pakiet Weissach, dostępny do tej pory wyłącznie w 918 Spyder i GT2 RS. W jego skład wchodzą między innymi carbonowy dach, czy carbonowe stabilizatory. Za zaoszczędzone 13 kilogramów przyjdzie nam uszczuplić portfel o 15 000 euro. Gdyby i to nam nie wystarczyło, za dodatkowe 11 000 euro możemy dokupić lżejsze łącznie o 11.3 kilograma magnezowe felgi. Mówiąc krótko Porsche udowodniło, że perfekcję można jednak udoskonalić.
#RUF
Komu RUF nie kojarzy się przede wszystkim z kultową serią gier Gran Turismo, ten prawdopodobnie stracił coś ze swego dzieciństwa. O nowym produkcie kultowej firmy pisaliśmy także w relacji z ubiegłorocznego Geneva Motorshow, jednak mimo podobieństw RUF zapewnia, że wersja 2018 to zupełnie nowy produkt. Oparte na jednolitym kadłubie (tzw. monokoku) auto, wyposażono we w pełni zintegrowaną z podwoziem klatkę bezpieczeństwa oraz zamontowane poziomo amortyzatory, które zdaniem RUF pozwalają osiągnąć nieporównywalne właściwości jezdne. W odróżnieniu do ubiegłorocznej wersji CTR, odmiana SCR skrywa czterolitrowego boxera, generującego aż 510 koni mechanicznych. Sześciobiegowa manualna skrzynia biegów ucieszy wszystkich miłośników klasycznych rozwiązań, za to wynosząca 320 km/h prędkość maksymalna powinna zadowolić zarówno tradycjonalistów, jak i sympatyków nowoczesności.
#Skoda
Gdyby jeszcze miesiąc temu ktoś powiedział mi, że na widok jakiejkolwiek Skody powiem „wow”, nie uwierzyłbym. Ale patrząc na Vision X Concept, trudno o inne reakcje. Bardzo nowoczesny, wręcz nieco futurystyczny design, doskonale wpisuje się w obecne trendy, ale na szczęście nie ma mowy o przesadzie. Vision X wciąż przypomina samochód, a nie pojazd kosmiczny- i to jego największa zaleta. Wnętrze to już odrębna historia, bo tutaj zdecydowanie panuje przyszłość. Wykończone aluminium i skórą oraz wyposażone w ciekawie zaaranżowane oświetlenie LED wnętrze robi wrażenie. Jednak najciekawszy aspekt całości stanowi technologia użyta do napędzania małego SUVa. Vision X to hybryda, napędzana silnikiem elektrycznym i spalinowym, który z kolei oprócz benzyny może pracować także na gazie CNG. Co więcej, w przeciwieństwie do wielu podobnych aut, pierwsza w historii hybryda Skody może być wyposażona w napęd na cztery koła. Wersja produkcyjna ma być gotowa już w przyszłym roku.
W Genewie prawdziwe perełki spotkać można także poza halami targowymi. Najlepszy tego przykład stanowi wspaniałe Porsche Singer 4.0 Qatar Commission. Wyposażone w rozwiercony z 3.6 do 4.0 litrów silnik o mocy 390 KM (osiągniętych między innymi za sprawą tłoków Mahle, wału korbowego Pankl, korbowodów Corillo i dolotu GT3), oraz wszystkie pozostałe charakterystyczne elementy firmy Singer, takie jak body-kit i spersonalizowane wnętrze Porsche, to nie tyle samochód, co prawdziwe dzieło sztuki. Zaryzykowałbym nawet stwierdzenie, że to największa gwiazda tegorocznych targów.