Jest jedno takie miejsce, które choć raz w życiu powinien odwiedzić każdy miłośnik VAG. Nie tylko ze względu na auta, ale przede wszystkim otoczenie i dosłownie wyczuwalną legendę Golfa GTI, która unosi się wokół.
Wörthersee, czy też GTI Treffen, jak właściwie nazywa się ten zlot (w oficjalnym terminie), z pewnością nie jest standardowym zlotem, do jakich jesteśmy przyzwyczajeni. To niewyobrażalnych rozmiarów święto VW (właściwie w tej chwili całej grupy VAG) odbywa się w kilku miejscowościach jednocześnie, ściągając ponad sto tysięcy fanów z całego globu, z czego można wnioskować, że samochodów jest przynajmniej kilkanaście tysięcy.
Pojęcie ‘organizacja’ w przypadku Wörthersee właściwie nie istnieje. Podczas oficjalnego terminu, który w tym roku przypadł na dni 24-27 maja, rzeczywiście panuje bardziej uporządkowana atmosfera. To właśnie w tym czasie w miejscowości Reifnitz, przy legendarnym pomniku kamiennego Golfa Mk2 w skali 1:1, który władze miasteczka postawiły w roku 1987, na specjalnie skonstruowanej w tym celu scenie (co roku powstaje od nowa), odbywają się premiery aut koncernu VAG. Nierzadko są to edycje przygotowane z myślą właśnie o GTI Treffen, co dobitnie świadczy o randze imprezy, również w oczach księgowych z Wolfsburga. Trudno się dziwić, wszak na obecną reputację organizatorzy i społeczność VW pracują od niemal czterech dekad!
Ale Wörthersee to nie tylko kilkudniowa zabawa w oficjalnym terminie. To także, a właściwie przede wszystkim, kilkutygodniowe tour poprzedzające samo GTI Treffen. Przepiękne alpejskie kurorty zostają dosłownie zalane przez zmodyfikowane Volkswageny i Audi. Najciekawsze jest to, że aby je zobaczyć wcale nie trzeba się specjalnie starać. Wystarczy usiąść w strategicznym punkcie i proszę, załatwione- to auta przyjeżdżają do ciebie! Wörthersee to specyficzne miejsce, które określić można jedynie mianem magicznego, co w pełni jest w stanie zrozumieć tylko ten, kto przynajmniej raz był tam osobiście.
Taka formuła zlotu przyjęła się doskonale, przez co Wörthersee Tour coraz częściej łączy się z tradycyjnym urlopem i sielanką we wspaniałych okolicznościach przyrody, które de facto w dużej mierze odpowiadają za jego sukces. Liczba okolicznych atrakcji turystycznych sprawia, że kultowe jezioro przyciąga jak magnes nie tylko ze względu na samochody. Ale ponieważ to one stanowią główny powód całego ‘zamieszania’, warto poświęcić im chwilę uwagi.
Najbardziej zauważalnym trendem jest coraz większa popularność Aircooled, i to w najróżniejszych postaciach. Garbusy, Karmanny, czy T1/T2 to oczywiście norma, ale rodzynki takie jak Kübelwagen, czy brazylijskie Volkswageny Brasilia oraz SP2, to prawdziwa rzadkość. Druga nowość to coraz większa popularność Porsche. Starsze i nowsze 911 (ze szczególnym uwzględnieniem 964), a także modele 924, 944 czy 951 można spotkać niemal na każdym kroku.
Przepis na doskonały kompromis pomiędzy zaawansowanym projektem, a autem do codziennego użytku? Audi RS4 b5, które na Wörthersee można było zobaczyć chyba w każdej możliwej konfiguracji, tak pod względem kolorystyki, jak i modyfikacji. Pozostałe auta to klasyka, od Golfa Mk1 po Audi R8 i absolutnie wszystko pomiędzy. Tradycyjnie w Austrii mogliśmy zobaczyć także pierwsze zmodyfikowane egzemplarze nowych modeli, jak Audi Q2, VW Tiguan czy Passat. Rok 2017 to także wysyp BMW i Mercedesów, i tych współczesnych, i tych bardziej leciwych.
Klimatyczne uliczki Wörthersee stanowią miejsce, w których fani decydują o tym, co w najbliższym sezonie będzie modne, a co nie. Jeśli mowa o samym kierunku modyfikacji, to właściwie mamy do czynienia z kontynuacją tendencji z ubiegłych lat. Customowe i wyszukane felgi wciąż są na topie, podobnie jak duże hamulce. Widać również, że kontynentalna Europa wciąż kocha gwintowane zawieszenia, nawet w przypadku zupełnie świeżych aut. Coraz mniejszą sympatią darzy z kolei wielokolorowe oklejenia, których w tym roku widzieliśmy zdecydowanie mniej, niż w ciągu kilku poprzednich edycji. Mocne silniki? Oczywiście, wciąż na topie. Szczególnie wszelkiej maści doładowane VR6 i R32, zwłaszcza w Golfach Mk1, Mk2 i Mk3, które w tej kwestii zawsze znajdowały się na szczycie listy. Dobrze mają się też wszelkiej maści carbonowe dodatki, dopieszczone komory silnika i wnętrza. Krótko mówiąc, im większa dbałość o detale, tym lepiej.
W tym roku Wörthersee stało się jeszcze ciekawsze (o ile to w ogóle możliwe) za sprawą dodatkowej atrakcji. Słyszałeś kiedyś o zlocie organizowanym podczas innego zlotu? Racja, to się nie zdarza, chyba że mowa o XS Carnight Wörthersee Edition. Na pięciu przepastnych halach Messe Klagenfurt, w miejscowości Klagenfurt (niecałe 20 minut drogi od centrum Reifnitz), organizatorzy zebrali najlepsze ich zdaniem projekty. Pomysł okazał się genialny, szczególnie że zapewnili również niecodzienną rozrywkę, w postaci budowy live dwóch Porsche RWB przez samego Akirę Nakai. Co szczególnie nas cieszy, na specjalnej edycji XS Carnight zagościło także kilka aut z Polski.
Jeśli czytasz ten tekst śmiem twierdzić, że sam doskonale wiesz, czym jest Wörthersee. Jeśli zaś trafiłeś tu przypadkiem, zanotuj: tam naprawdę trzeba być przynajmniej raz w życiu. Ale ostrzegam, że jezioro ma ogromną moc przyciągania, więc prawdopodobnie na jednej wizycie się nie skończy…