#Magazyn VOLXZONE.
No. #7
Trudno w to uwierzyć, ale choć od czasu pierwszego drukowanego wydania VOLXZONE widzimy się tylko raz w roku, ten stosunkowo długi czas zdaje się umykać w mgnieniu oka. Zaledwie piętnaście mrugnięć minęło, odkąd w 2009 roku zaczęliśmy prace nad pilotażowym numerem, wówczas jeszcze internetowego, magazynu. Serio, choć przez ten czas wydarzyło się tak wiele, mamy wrażenie, jakby to wszystko zaczęło się zaledwie wczoraj. Pomimo przeszkód i zawirowań, choć to w obecnych czasach całkowicie niemodne i niepopularne, drukowana wersja VOLXZONE wciąż ma się dobrze, i choć w ograniczonym nakładzie, niezmiennie dociera do rąk osób takich jak Ty- prawdziwych pasjonatów marki, którzy wyczekują każdej premiery i ustawiają się w długiej kolejce, by zdobyć swój egzemplarz. Może to zabrzmieć jak banał, ale właśnie dla takich chwil wciąż warto to robić, nie bacząc na marne aspekty ekonomiczne, zarwane noce i stres towarzyszący nam za każdym razem, gdy terminy zaczynają stawać się alarmująco bliskie. Mimo to za każdym razem, gdy widzimy gotowy produkt, nieskrywaną ekscytację właścicieli opisywanych aut i radość naszych Czytelników, czujemy że było warto. I dopóki pozwalają na to okoliczności, wciąż tu będziemy.
Jubileusz sprawił, że zebrało się nam na małe sentymenty, dlatego oprócz wspominek naszych ulubionych projektów z przeszłości, w tym wydaniu znajdziesz jeszcze jeden wyjątkowy materiał. Sytuacja, w której na okładce po raz drugi gości ten sam samochód, który na pierwszy rzut oka w ogóle się nie zmienił, jest bezprecedensowa. Uznaliśmy jednak, że brnąc w przyszłość, przy tej wyjątkowej okazji warto sięgnąć do przeszłości, by przywrócić na chwilę klimat starych dobrych czasów. Myśląc o aucie z pierwszych wydań e-magazynu, które istnieje do dziś i jednocześnie miało niebagatelny wpływ na rodzimą scenę, na myśl od razu nasunęło się nam Mk2 Remigiusza Woźniczaka, znanego jako Bestia. Ten wóz był gwiazdą numeru 10 z roku 2011, a pomimo upływu lat wciąż budzi zachwyt i można śmiało zaryzykować stwierdzenie, że niezmiennie stanowi wzór i punkt odniesienia dla wielu autorów projektów. Dlaczego jeszcze wybór padł akurat na ten wóz? Przekonaj się sam, czytając obszerny artykuł na ten temat. Rzecz jasna to tylko przedsmak genialnych projektów, jakie znajdziesz na kolejnych stronach VOLXZONE #7.
Jeśli jesteś obecny podczas oficjalnej premiery to znaczy, że razem uczestniczymy w jeszcze jednym wyjątkowym wydarzeniu: Wolfsgruppe VAG Event x VOLXZONE 15th Anniversary. To, że udało się przywrócić czar tego wydarzenia i na chwilę cofnąć się do lat, kiedy scena tętniła życiem i miała swój charakterystyczny klimat, to dla nas zaszczyt i wielka sprawa. Celebrujmy zatem naszą pasję!
Na koniec standardowo życzymy Ci przyjemnej lektury i dziękujemy, że z nami jesteś. Wierzymy, że przed nami jeszcze wiele wspólnych przygód!
No. #6
Kiedy na początku roku 2020 świat stanął na głowie, wielu zastanawiało się, czy po pandemii kultura motoryzacyjna wciąż będzie istnieć. Czy będzie po co budować projekty, czy będą istniały jakiekolwiek imprezy samochodowe, czy w ogóle można będzie spotykać się w szerszym gronie. Przez kolejne dwa sezony (mam na myśli 2020 i 2021) w kwestii zlotów rzeczywiście działo się o wiele mniej niż przedtem, za to lata 2022 i 2023 nie tylko okazały się powrotem do normy, a wręcz zdaje się przyniosły w tej kwestii nową jakość. A może to tylko wrażenie spowodowane tak długą przerwą?
Tak czy inaczej, w ostatnim czasie udało nam się zebrać pokaźny materiał z imprez odbywających się w różnych częściach Europy i uznaliśmy, że szkoda byłoby tego nie wykorzystać. Skoro wszyscy tak bardzo za tym tęskniliśmy, warto znowu móc poczuć czar najlepszych dla sceny lat. A ponieważ VOLXZONE od pierwszego internetowego wydania jest dla nas przede wszystkim kroniką naszego własnego stylu życia krążącego wokół marki Volkswagen, nie było innej możliwości, jak tylko podzielić się z Tobą, Drogi Czytelniku, naszymi doświadczeniami. To wszystko ułożyło się w spójny szósty drukowany numer, który nieoficjalnie nazwałbym „Show Special”. Na kolejnych stronach znajdziesz relacje z aż siedmiu wybranych zlotów z Polski, Niemiec, Holandii i Wielkiej Brytanii. Od małych klimatycznych spotkań, po te największe, zorganizowane z rozmachem. Od tych poświęconych typowo grupie VAG, po otwarte dla wszystkiego, co po prostu fajne. Słowem, pełen przekrój tego, co z dumą nazywamy naszą pasją.
Tradycyjnie dajemy Ci także możliwość poznania topowych projektów. Na kolejnych stronach przekonasz się, że to również międzynarodowe grono. W końcu nasze hasło VAG SCENE ESSENCE nie wzięło się znikąd. Na koniec pozostaje nam jedynie podziękować Ci, że jesteś częścią tej esencji i życzyć jak zwykle inspirującej lektury.
Zapraszamy!
No. #5
Wiesz, dlaczego w 2009 roku powstało VOLXZONE? Oczywiście, jednym z powodów była możliwość rozwijania pasji i stworzenie na krajowym rynku czegoś, czego nigdy wcześniej nie było. I to nam się udało, ale nie był to jedyny powód, dla którego wystartowaliśmy z internetowym magazynem dla fanatyków VAG. Bardzo ważnym czynnikiem w tworzeniu pisma jest fakt, że możemy dać ludziom o podobnych poglądach odskocznię od codzienności. Wydaje mi się, że szczególnie w obecnych warunkach jest to bardzo istotna rola. Pandemia, wojna w Ukrainie- to z pewnością niepokoi wielu i wszyscy potrzebujemy zmiany tematu. A chyba nie ma lepszego, niż dzieła sztuki z logo VW, mam rację?
Bardzo liczę na to, że to wydanie pomoże Ci oderwać myśli od frapujących sytuacji, a powodów do tego jest cała masa! Wymuszona pandemią przerwa wydawnicza w ubiegłym roku dała nam nieco więcej czasu na przygotowanie contentu, dlatego tym bardziej cieszę się z naszego ‘powrotu’. Ciekawie jest już na okładce, na której jak zwykle postawiliśmy na oryginalność. Tym razem mamy tu aż dwa projekty. Totalnie inne, totalnie radykalne, czasem kontrowersyjne, ale z pewnością należące do światowej pierwszej ligi. A to dopiero początek. Numer zdominowały Golfy pierwszej i drugiej generacji (efekt niezamierzony), ale dla szukających czegoś nietypowego też znajdzie się co nieco: Corrado, Audi A8, a nawet Porsche 356.
Ze względu na tęsknotę za pełnym sezonem zlotowym, najnowsze wydanie utrzymaliśmy właśnie w eventowym klimacie. Nawet część sesji zdjęciowych powstała podczas imprez, co dodało im niespotykanego charakteru. Ale co ja będę wyjaśniał, najlepiej sprawdź to sam!
Miłej lektury i odskoczni od codzienności!
No. #4
To już mała tradycja, że drukowane wydanie VOLXZONE pokrywa się z wyjątkowymi wydarzeniami na krajowej scenie. Idąc po kolei, numer #1 wydaliśmy z okazji dziesiątej edycji kultowego Wolfsgruppe VAG Event, #2 otwierał nowy rozdział w historii Wolfsgruppe – serię imprez pod szyldem Żerksee. Ubiegłoroczne wydanie #3 stanowiło z kolei swoiste podsumowanie naszej własnej dziesięcioletniej działalności na scenie. Biorąc pod uwagę tak wspaniałe okoliczności, w tym roku stanęliśmy przed ważnym pytaniem: „Z jakim wydarzeniem powinniśmy powiązać premiere VOLXZONE #4?”.
Prawda jest taka, że wcale nie musieliśmy zastanawiać się długo – przecież 2020 to rok, w którym przypada kolejne ważne podsumowanie dekady: jubileuszowa edycja RACEISM EVENT (ze znanej już wszystkim przyczyny obecnie pod nazwą ULTRACE). Wystarczyła, krótka rozmowa z Adrianem vel Splesherem i oto jest: VOLXZONE #4, dedykowane największej w Polsce i obecnie jednej z najważniejszych imprez tuningowych na całym świecie. Takiej okazji nie mogliśmy przegapić!
W tym wydaniu zatem znajdziesz obszerny materiał, dzięki któremu cofniesz się do początków imprezy, oprowadzimy Cię po kolejnych etapach jej rozwoju, a także sprawdzisz co ma do powiedzenia na jej temat sam twórca. Na kolejnych stronach przeczytasz również obszerne artykuły o samochodach, które mają bezpośredni związek z ULTRACE: znajdziesz zatem Golfa Mk2, będącego demo-carem Auto Finesse (sponsora imprezy); szalone inspirowane Porsche RWB Polo 86c2f Thomasa Owczarskiego (gość specjalny); no i rzecz jasna gwiazdę naszej okładki: nieziemskiego Garbusa Limebug (1 z 10 aut VIP). Cóż, wygląda to na naprawdę konkretny line-up, a to jeszcze nie koniec! O tym jednak najlepiej przekonaj się sam.
Przyjemnej lektury!
No. #3
Jeśli jesteś naszym stałym czytelnikiem i pamiętasz początki e-magazynu VOLXZONE, na pewno wiesz, jak bardzo dbaliśmy o spójną koncepcję każdego wydania. Zawsze staraliśmy się, by każdy kolejny numer charakteryzował się czymś wyjątkowym. Dziś, tworząc drukowane wydanie, mające niejako podsumować dziesięciolecie istnienia marki, zapewnienie Ci interesującego materiału było dla nas jeszcze ważniejsze.
Od początku pewne było jedno: samochody prezentowane w VOLXZONE #3 muszą być wybitne. Tym razem zależało nam, by pokazać auta, które występują w przyrodzie rzadziej od najpopularniejszych modeli, lub przynajmniej wyróżniają się na tle swoich braci w szczególny sposób. Już podczas kompletowania materiałów zdaliśmy sobie sprawę, że kierując się tymi zasadami, zupełnie przypadkiem udało nam się stworzyć coś w rodzaju wydania „Audi Special”. Zgadza się, ten numer w dużej mierze poświęćony jest projektom rodem z Ingolstadt. I cóż to są za auta!
Jeśli okładkowe RS4 b5 Klausa Petera Krenmayr’a nie robi na Tobie wystarczająco piorunującego wrażenia, a w to bardzo wątpię, w środku znajdziesz także potężną dawnkę starej szkoły, zarówno w bardziej klasycznym, jak i Performance’owym stylu.
Purystyczni miłośnicy Volkswagena rzecz jasna również znajdą coś dla siebie. Ale póki co nie odsłaniajmy kart- polecam na własnej skórze sprawdzić to, co przygotowaliśmy dla Ciebie z okazji dziesiątych urodzin VOLXZONE. Zapraszam więc do lektury specjalnego, dwustronnego wydania i liczę, że za kolejną dekadę widzimy się w tym samym miejscu, ale w jeszcze lepszej formie!
Zapraszamy!
No. #2
Już od pierwszego dnia istnienia VOLXZONE, staramy się doskonalić przy okazji każdej kolejnej publikacji. Niezależnie od tego, czy chodzi o e-zine, blog, czy fizyczny numer, za każdym razem próbujemy ulepszyć to, co w naszych oczach niedoskonałe. Pierwsze drukowane wydanie VOLXZONE przyjęło się lepiej, niż mogliśmy się tego spodziewać, ale nie powstrzymało nas to przed jeszcze bardziej wytężoną pracą nad szczegółami drugiego numeru, który z dumą oddajemy właśnie w Twoje ręce.
Pomijając detale layoutu, łamania i podobnych aspektów technicznych, VOLXZONE #2 ewoluował również pod względem zamieszczonego materiału. Wśród aż 11 opisanych projektów znajdziesz więc zarówno samochody nowsze, jak i starsze, bardziej i mniej klasyczne, zbudowane w Polsce i pozostałych krajach Europy. Słowem, materiał dobraliśmy tak, by każdy mógł znaleźć coś dla siebie. Na kolejnych stronach mieliśmy zaszczyt opisać perfekcyjne Scirocco Mk1, customową Jettę A5 Coupe, czy prawie 1000-konne Audi RS4 i wszystko, co można by umieścić między nimi. Tym sposobem na przygotowanych specjalnie dla Ciebie 124 stronach, zaprezentowaliśmy pełen przekrój obecnej europejskiej sceny VW. Mamy nadzieję, że drugie papierowe wydanie VOLXZONE spełni wszystkie Twoje oczekiwania i zajmie na półce miejsce obok historycznego numeru #1.
Życzymy miłej lektury i samych pozytywnych doznań!
No. #1
Podobno każdy mężczyzna musi w swoim życiu dokonać trzech rzeczy: zasadzić drzewo, zbudować dom i spłodzić syna. Wspólnie z grupą przyjaciół w 2009 zasadziliśmy więc roślinę zwaną VOLXZONE. Rosła bardzo szybko, więc mogliśmy pójść o krok naprzód. Odwiedzając niezliczone imprezy w Polsce i za granicą, fotografując dziesiątki najlepszych w Europie aut i ciężko pracując, zbudowaliśmy solidny dom, jakim dzisiaj jest VXZ. W końcu, po niemal ośmiu latach, udało nam się spełnić nasze największe marzenie: spłodzić dziecko, a dokładniej, wydać magazyn na papierze. W końcu! Czy to czyni nas prawdziwymi mężczyznami? Tego nie wiem. Ale jedno co wiem na pewno to to, że właśnie patrzysz na pierwsze fizyczne wydanie VOLXZONE!
Zawsze staraliśmy się, by nasza praca dawała radość nie tylko nam samym, lecz także, a może przede wszystkim, Czytelnikom. Dlatego w numerze każdy znajdzie coś dla siebie. Różnorodność styli, a także epok i krajów z których pochodzą opisywane auta, stanowi pełen przekrój obecnej sceny VAG w pigułce. Oczywiście to nie koniec ciekawostek. Dodam jedynie, że dzień premiery pisma nie jest przypadkowy…
Przyjemnej lektury!
Archiwalne numery e-magazynu dostępne na ISSUU.com/VOLXZONE
e-Magazyn VOLXZONE do pobrania w formacie PDF
e-VOLXZONE nr 36
Kiedy w 1899 roku Niemiec August Horch założył wraz z Carlem Benzem spółkę produkującą luksusowe samochody, nikt nie przypuszczał, że ponad sto lat później firma będzie jednym z najsilniejszych graczy na rynku, i to w tak zwanej klasie premium. Na początku XX wieku Horch odciął się od swojego partnera, a jego nowa firma z czasem połączyła się z trzema innymi producentami: Wanderer, DKW i Auto Union. Wówczas powstała marka Audi w dzisiejszym kształcie, czego upamiętnienie stanowi łączące cztery pierścienie logo. Dla nas, fanów grupy VAG, znaczek ten ma szczególną istotę. Przesiadanie się z Volkswagena na Audi stało się powszechnym zjawiskiem. Dlatego postanowiliśmy wyjść naprzeciw fanom Audi i stworzyć numer po brzegi wypełniony samochodami tej marki, tym bardziej, że koncept-wydania darzymy szczególną sympatią…
e-VOLXZONE nr 35
Wydania koncepcyjne lubię najbardziej, bo to one są kwintesencją naszej pracy. Zbierane przez cały sezon materiały trafiają do kilku precyzyjnie zaplanowanych numerów, dzięki czemu do Was, naszych Czytelników, trafia coś niepowtarzalnego. Taka idea przyświecała nam również tym razem. Już po raz drugi w historii VOLXZONE magazyn wypełniły wyłącznie czarne auta. Jakby tego było mało, wszystkie projekty stoją na najwyższym poziomie, choć każdy reprezentuje zupełnie odmienną koncepcję i styl. Mamy zatem coś dla fanów klasyki, miłośników nowej fali, i wyznawców wyścigowych klimatów. Okładkę zdominowało ponad 400-konne Lupo, które stało się jednym z najgłośniejszych projektów minionego sezonu w Polsce. Jeżeli ten wóz Was nie zaskoczy, z pewnością zrobi to któryś z samochodów opisanych na kolejnych stronach…
e-VOLXZONE nr 34
Każdemu wydaniu VOLXZONE przyświeca określona koncepcja- to już wiecie. Czasem dobieramy auta na postawie wyglądu czy mocy, albo nawet koloru. Tym razem wybraliśmy je na podstawie zupełnie innego klucza: historii ich właścicieli, czyli tego, co tak naprawdę buduje naszą społeczność. Znajdziemy tu więc projekty powstałe w rekordowo krótkim czasie, będące owocem niezwykłej pasji twórców, czy pochodzące z kraju, gdzie tuning jest całkowicie zabroniony! Ale żeby nie zdradzać wszystkich szczegółów, najlepiej zapoznajcie się z nimi samodzielnie! Minione dwa miesiące upłynęły pod znakiem intensywnego „zlotowania”. Jak zapewne zauważyliście już w ostatnim wydaniu, w VOLXZONE odeszliśmy od relacjonowania imprez. Dlaczego?…