Wolfsgruppe VAG Event zawsze był moją ulubioną imprezą. Chociaż na przestrzeni ośmiu lat sporo się zmieniło, główny zamysł został taki sam: zebrać w jednym miejscu prawdziwych miłośników świata VAG.
TEKST: Patryk Bieliński / ZDJĘCIA: Łukasz Elszkowski
Już podczas pierwszej edycji (2008) organizatorzy VAG Eventu stworzyli podwaliny dla dzisiejszego wyglądu większości imprez tuningowych w Polsce. Wdrożenie pierwszego zlotu na zaproszenia wymagało nie tylko wyobraźni, ale przede wszystkim odwagi. Koncepcja przyjęła się znacznie lepiej, niż można by się było spodziewać, i już druga edycja odbyła się ze znacznie większym rozmachem. W sezonie 2014 VAG Event ponownie zamknięto także dla osób odwiedzających (jak to miało miejsce podczas pierwszego spotkania). Zdania na temat tego rozwiązania są podzielone, ale ci, którzy kiedykolwiek pojawili się w Żerkowie wiedzą, że to słuszna droga. I kiedy wielu wydawało się, że meeting złote czasy ma już za sobą, załoga Wolfsgruppe ponownie wyniosła krajową scenę na nowy level.
Tym razem postawiono na imprezę tematyczną. Motyw przewodni stanowiła 30. rocznica istnienia Audi Sport Quattro. By to uwypuklić, plac pod sceną zarezerwowano wyłącznie dla samochodów Audi, w przeważającej mierze tych klasycznych. Co bardziej wnikliwi z pewnością dostrzegli rozmieszczone w najróżniejszych zakamarkach MCT banery, przedstawiające historię powstania zarówno samego napędu Quattro, jak i pierwszych modeli weń wyposażonych. Rozwiązanie równie proste, co interesujące. Dzięki niemu zlot miał jedyny w swoim rodzaju klimat. Jednym z kulminacyjnych momentów imprezy było piątkowe oficjalne odsłonięcie plakatu, rzecz jasna nawiązującego do przyjętej tematyki. Zaproponowana przez Lfant Design prostota, połączona z dbałością o najdrobniejsze nawet szczegóły, sprawdziła się doskonale. Symbolika logo zadziałała podwójnie, ponieważ umieszczone na masce logo V8 odnosiło się do 8 edycji VE.
Nauczeni doświadczeniem organizatorzy (doświadczeniem napływającym z dwóch stron, bo nie tylko związanym z organizacją własnej imprezy, ale również niezliczonym podróżom po całej Europie) doszli do wniosku, że korzystanie z tradycyjnego schematu atrakcji zaproponowanych zlotowiczom nie przyniesie dobrego efektu. W związku z tym klasycznie pojęte prezentacje aut zastąpiono panelami dyskusyjnymi, dotykającymi wielu tematów dotyczących trendów, sceny zlotowej, a także problemów naszego środowiska. Niestety fala upałów, sięgających nawet 36 stopni Celsjusza, skutecznie zniechęciła większość przybyłych do przesiadywania pod sceną. Niemniej jednak udało się przeprowadzić kilka naprawdę głębokich wywiadów, których można było słuchać z wielkim zaangażowaniem. W tych warunkach błogosławieństwem dla większości przybyłych okazał się basen, z którego VAG Event zdążył już zasłynąć.
Zasłynąć udało mu się też z doskonałych aut. I tym razem nie było inaczej, a co ważne, pojawiło się sporo nowych gości, nie tylko z Polski. Śmiało można zaryzykować stwierdzenie, że znacząca większość projektów to auta pełnoletnie, co także odróżnia tę imprezę od pozostałych. Najbardziej wpadły nam w oko: zachowany w stu procentach w oryginalnym stanie Karmann Ghia Pawła Muca, perfekcyjny, pochodzący z Niemiec Golf Mk1 16vT, wyróżniony przez nas brązowy Golf Mk2 Darka Masiukiewicza w towarzystwie legendarnego Mk1 Cabrio Szymona (pełen opis wkrótce w magazynie), bardzo silna reprezentacja ekipy Milord i w zasadzie wszystkie klasyczne Audi, które mimo wzrostu popularności, wciąż stanowią mniejszość. Warto wspomnieć też o perełkach takich jak Polo 86, Passat B1, Scirocco Mk1, czy również będące rarytasem Scirocco Mk2. Wśród nowszych produktów zdecydowanie wyróżniały się Golf Mk6 na felgach Messer, duet rzadko spotykanych VW Phaetonów, czy niezwykle dopieszczony Golf Mk5 Piotrka Marszałka (Siemiego). Niezwykle cieszy fakt, że z roku na rok przybywa Volkswagenów chłodzonych powietrzem. Na VE 2015 mogliśmy zobaczyć VW T2, kilka pięknych Garbusów, a nawet dwa wojskowe VW Kübelwagen (w tym jednego z Polski)! Najsilniejszą grupę stanowiły Golfy Mk1 i ich pochodne, zmodyfikowane w najróżniejszych stylach. Słowem, każdy znalazł coś dla siebie, a co ważniejsze, nawet najbardziej wybredni nie mogli narzekać na poziom przyjętych projektów.
Nowość stanowiła także klasyfikacja wyróżnień. Znane z poprzednich lat kategoryzacje na auta Oldschool i Nu Wave zastąpiono TOP10. Znalazły się w nim najróżniejszej maści samochody, od projektów niezwykle kompleksowych jak Corrado Kamila Lusińskiego (Praksa), przez fantastyczne Audi Coupe Tomka Binkowskiego (Binia) utrzymane w klimacie OEM+, aż do świetnego Golfa Mk6 GTD Kuby Bokuniewicza (Kubańczyka), który w wyjątkowy sposób łączy w sobie styl OEM+ z aktualnymi trendami, nawiązującymi do motosportu. W najlepszej dziesiątce znalazł się także wspaniały Mercedes W108, co świadczy o otwartości organizatorów również na auta innych marek, które gościnnie pojawiają się na imprezie w kilku egzemplarzach.
Mimo panującego upału, który skutecznie zmienił plan imprezy, wszyscy bawili się doskonale. O nudzie nie było mowy: zabawa na basenie, podziwianie dopracowanych projektów, czy długie rozmowy z przyjaciółmi, często trwające do białego rana, sprawiły, że ten zlot na długo zapisze się w naszej pamięci. Wolfsgruppe VAG Event na długo pozostanie moją ulubioną imprezą.