Dla jednych karnawał to czas zabawy. Dla nas to doskonała okazja by sprawdzić, co ciekawego znajdziemy na włoskim karnawale tuningowym-
Expo Tuning Torino
Niektórzy z Was na pewno pamiętają naszą ubiegłoroczną relację z Expo Tuning Torino. Była to doskonała impreza, która pod jednym dachem nowoczesnej, pięknej hali, zgromadziła miłośników tuningu wszelkiego rodzaju. W tym roku ETT miało miejsce po raz piąty, więc organizatorzy mieli przed sobą sporo wyzwań. W końcu jubileusz zobowiązuje! Podobnie jak w latach ubiegłych, do organizacji przyłączyły się załogi Automotoracing- bliźniaczego show dedykowanego fanom samochodów i motocykli wyścigowych- a także włoskiego magazynu UN1QUE.
Tradycyjnie dla ETT, w halach Lingotto Fiere znalazło się miejsce dla wystawców z branży, stoisk producentów aut, no i przede wszystkim dla samych tunerów. W tej kwestii na półwyspie Apenińskim panuje niesamowity eklektyzm. Auta nowe, klasyczne, zmodyfikowane delikatnie i kompletnie przebudowane, zgodne ze szkołą OEM+ i całkowicie nie przypominające pierwowzoru- krótko mówiąc, kolorowy zawrót głowy, oczywiście w pozytywnym znaczeniu.
W porównaniu do roku ubiegłego można odnieść wrażenie, że również w słonecznej Italii projekty w klimacie no-name odchodzą do lamusa. Coraz większy nacisk kładzie się tu na ścieżkę ‘mniej znaczy więcej’. To dobra informacja. Pozytywnie wypada również frekwencja samochodów grupy VAG, które włosi kochają chyba bardziej, niż rodzime produkty. Volkswageny i Audi z najróżniejszych roczników stanowią jakieś 70% całości. Drugie miejsce zajmują Fiaty i Alfa Romeo, choć można natknąć się także na wozy z Japonii, a nawet amerykańskie muscle-cars.
Co do samych samochodów, nasze oczy w pierwszej kolejności powędrowały do błękitnego Garbusa z Broth’air Crew. Stylistyczna zachowawczość w połączeniu z niesamowitymi customowymi kołami (bazującymi na seryjnej stali i szerokich polerowanych rantach) zrobiła piekielną robotę. Czerwone Audi A1 na obręczach Rotiform AVV oraz cukierkowe Audi A5 na ADV.1 zdecydowanie zwaliły z nóg. Sympatycznie prezentowało się także Polo 6R na feldze z nowego Beetla. Pięknie prezentowało się też znane nam już z ubiegłego roku Porsche Macan. A, i jeszcze jedno: włosi uwielbiają nowe Scirocco. Było ich po prostu mnóstwo!
Expo Tuning Torino wygląda imponująca także w liczbach. Tysiąc dwieście firm z dziesięciu krajów Europy, czternastu producentów aut i sześćdziesiąt pięć tysięcy gości, a wszystko to zgromadzone w czterech halach o łącznej powierzchni stu tysięcy metrów kwadratowych- robi wrażenie, prawda? Jak na kraj, w którym jakiekolwiek modyfikacje są zakazane, są to wartości wręcz powalające!
Jeśli będziecie mieli okazję odwiedzić Expo Tuning Torino, zdecydowanie polecamy z niej skorzystać. Ogromna różnorodność gwarantuje, że każdy znajdzie coś dla siebie. A i jest okazja, by zobaczyć na własne oczy coś nieco odmiennego niż zazwyczaj. No bo kiedy ostatnio widzieliście gustownie zmodyfikowanego Fiata Uno?
Tuning auta ciągle modny:) Wystarczy tylko dobrze zrobić Pzdr