Kiedy ekipa związana stricte z grupą VAG organizuje imprezę, jedno zawsze jest pewne: klimat będzie doskonały. A co jeżeli organizatorzy decydują się na otwarcie bram dla aut wszystkich marek?
Społeczeństwo VAG w ostatnich latach mocno otworzyło się na samochody innych producentów obecne na zlotach. W tym kierunku nie podążają za to miłośnicy na przykład BMW, Mercedesów, czy Hond, którzy właściwie zawsze tworzą imprezy zamknięte na swoje grono, można powiedzieć: rodzinę. Otwarta postawa naszej społeczności wzbudza dyskusje, i to nie ze względu na uprzedzenia w stosunku do produktów innych koncernów, ale raczej przez wzgląd na spektakularne porażki tych twórców imprez, którym takie połączenie się nie udało. Ekipa DreamVAG, odpowiedzialna za organizację SEASIDE Event, wręcz książkowo pokazała, jak należy podejść do tego tematu.
Nie od dziś wiadomo, że jednym z najważniejszych czynników odpowiedzialnych za sukces zlotu, jest dobór miejsca. Załoga DV nie mogła wybrać lepiej: malownicza, położona tuż nad morzem przystań jachtowa w Pucku okazała się strzałem w dziesiątkę samej dziesiątki. Widok na zatokę pucką, dwa spore molo, bliskość nadmorskich knajpek serwujących pyszne ryby i nie tylko, to główne zalety otoczki placu zlotu. Dodajmy także, że dwie z czterech stron terenu otaczały „trybuny”, pozwalające obserwować z góry to, co działo się na przystani.
A było na czym zawiesić oko. W centralnym punkcie placu ulokowano klimatycznie zaakcentowaną scenę, która pełniła rolę areny wszelkich atrakcji. Konkurencje były raczej tradycyjne, co nie oznacza wcale, że mało efektowne. Były zatem znane i lubiane prezentacje aut, jeszcze bardziej lubiane Air Battle i nieco zapomniany konkurs na najgłośniejszy wydech. Rzecz jasna w niedzielę wybrano również dziesięć najlepszych projektów obecnych na evencie.
Trzeba przyznać, że organizatorzy wybierając finałowe TOP10, mieli karkołomne zadanie. Doskonałych wozów nie brakowało. Moim zdaniem, mając na uwadze oczywiste powiązania grupy z autami VAG, proporcje pomiędzy poszczególnymi markami były idealne. Znalazły się zatem dominujące samochody VW i Audi, BMW, ale również prawdziwe rodzynki w postaci Lady 2105, czy bezbłędnego Opla Kadetta C. To dość banalne stwierdzenie, ale na SEASIDE naprawdę każdy mógł znaleźć coś dla siebie: od klasyki, po nowoczesne technologie, od modyfikacji czysto stylistycznych, po naprawdę mocne zabawki.
Co jeszcze poza ludźmi, autami i miejscem ma niebagatelny wpływ na całokształt? Oczywiście detale i tak zwana otoczka. Miejsce imprezy doskonale oznakowano, na miejscu nie zabrakło niczego, co niezbędne. Strefę chilloutu pod sceną uzupełniono oznaczonymi odpowiednim logo leżakami. No i najważniejsze: organizatorzy SEASIDE bardzo troszczyli się o swoich gości, od momentu wjazdu za bramę, aż po samo zakończenie. Brawo!
I tak oto dochodzimy do punktu, w którym należy podsumować rozważania z początku artykułu. Zatem: imprezy łączące miłośników wszystkich marek mają sens tylko wtedy, gdy są przemyślane w każdym nawet najdrobniejszym szczególe, i kiedy ich twórcy mają w sobie ogromne pokłady samozaparcia i świetnych pomysłów.
Obu tych składowych nie zabrakło ekipie DreamVAG, co zaowocowało jednym z najfajniejszych eventów na Pomorzu i liczę na to, że już w przyszłym roku stanie się wydarzeniem na skalę krajową. Bo SEASIDE Event zdecydowanie na to zasługuje. Szczególnie, że północna strona Polski traktowana jest przez tunerów nieco po macoszemu. A to naprawdę dobra strona!
Sieeema, Z kim kontaktowac sie o zdjecia w pełnym rozmiarze ? o ile jest mozliwość otrzymania 😉