Jaskrawozielony kolor, jeśli mowa o motoryzacji, kojarzy się przede wszystkim z motocyklami Kawasaki i samochodami stricte sportowymi, czy egzotycznymi. Czy taki odcień pasuje do eleganckiej limuzyny?
TEST Audi A7 3.0 TDI
Jakiś czas temu mieliśmy okazję przekonać się o tym, kiedy w nasze ręce wpadł widoczny na zdjęciach egzemplarz Audi A7 3.0 TDI w wersji po liftingu. Wspomniany facelift jest raczej skromną ewolucją, aniżeli rewolucyjną reinterpretacją znanych linii. I bardzo dobrze. Jeśli chodzi o stylistykę, pojawiły się odświeżone zderzaki, grill, oraz nowe końcówki układu wydechowego. Klienci otrzymują także przednie i tylne lampy w pełni wykonane w technologii LED z dynamicznymi kierunkowskazami, które stanowią nasz ulubiony gadżet. Niby nic, a jednak aż tyle! Oprócz tego na liście wyposażenia pojawiły się nowe opcje personalizacji wnętrza oraz niespotykane wcześniej wzory felg. W ofercie znalazła się też nowa jednostka wysokoprężna 3.0 TDI Ultra o mocy 217 KM, która ma spalać średnio 4,7l/100 km. Zielono jest więc nie tylko na zewnątrz.
W przypadku testowej wersji, gdzieś pod toną plastiku skrywa się również trzylitrowy Diesel, jednak w podwójnie doładowanej wersji Competition, a więc o mocy 326 koni mechanicznych. Za sprawą 650 niutonometrów momentu obrotowego, szybkiej ośmiobiegowej skrzyni Tiptronic i legendarnego napędu Quattro, Audi gwarantuje genialne właściwości jezdne. Niemal dwutonowy pocisk potrafi rozpędzić się do 100 km/h w 5,1 sekundy. Nie odpuszczając w tym momencie gazu musimy uważać, bo uzyskanie wyższych, dużo wyższych wartości nie trwa długo, a jak wiadomo, by rozstać się ze swoim prawem jazdy wystarczy dosłownie chwila nieuwagi i zbliżające się urodziny żony pana policjanta. Podczas rozpędzania towarzyszy nam przyjemny pomruk silnika V8. Nie, to nie pomyłka. Producent zdecydował się na zastosowanie specjalnych głośniczków (umieszczonych przy końcówkach układu wydechowego), potrafiących imitować dźwięk mocarnego V. Trzeba przyznać, że system działa bardzo sprawnie, chociaż pozostawia też istotne pytanie: po co?
Na temat prowadzenia samochodu nie można chyba napisać nic, co nie zostałoby już do tej pory zauważone. Napęd Quattro zapewnia ogromną pewność oraz błyskawicznie naprawia nasze błędy w podbramkowych sytuacjach. Adaptacyjne zawieszenie pneumatyczne pracuje bez zarzutów i nawet na kołach o średnicy 20” z niskoprofilowymi oponami, przejazd przez dziurawe miejskie uliczki nie będzie przeszkadzał naszej lubej w precyzyjnym umalowaniu ust i oczu. Oczywiście możemy też zrobić jej psikusa przestawiając tryb na Sport. Wtedy z kolei szybkie i precyzyjne pokonywanie ostrych zakrętów pójdzie tak dobrze, że łatwo zapomnieć, iż nie mamy do czynienia z usportowionym hot-hatchem.
Wnętrze to również oaza luksusu połączonego z zadziornym charakterem. Sportowe, jednocześnie niesamowicie wygodne fotele obite pikowaną skórą, czterostrefowa klimatyzacja, czy system nagłośnienia Bang&Olufsen o wartości Dacii Duster, pozwalają na podróżowanie w bardzo komfortowych warunkach. W dodatku mamy też dostęp do bezprzewodowego internetu LTE, zaś zmysł estetyczny łechtają (w tym wypadku) przeszycia z zielonej nitki. Subtelnie i pięknie.
Kierowca z pewnością doceni także system HUD oraz nowy kolorowy wyświetlacz umieszczony między zegarami, na którym można śledzić ekran nawigacji z satelitarnymi mapami Google. Ponadto ten egzemplarz wyposażono również w kamerę termowizyjną, która pomaga podczas jazdy przez słabo oświetlone drogi. W nocy przydają się także reflektory MATRIX LED, które sprawią, że zobaczymy wszystko, nawet w najgorszych warunkach.
Przy cenie testowanego egzemplarza wynoszącej ponad 500 000 złotych, Audi A7 to niestety zabawka tylko dla bogatszej części społeczeństwa. Ale z drugiej strony, może to i lepiej, bo gdyby na ulicach częściej spotykało się takie auta, szybko by się opatrzyły i nie robiły już takiego wrażenia. Bijący po oczach zielony lakier położony na dynamicznej i niestandardowej bryle, która sprawnie przemieszcza się na dużych wieloramiennych felgach, zwraca na siebie uwagę niczym tylna część ciała Kim Kardashian.
Współczesnej motoryzacji można zarzucić wiele, szczególnie jeśli jest się zdeklarowanym miłośnikiem klasycznych konstrukcji. Jednak samochody takie jak A7 sprawiają, że wiara w przyszłość powraca. Doskonałe linie, świetne wyposażenie i nowoczesne technologie idą w parze ze starą, dobrą jakością i przyjemnością z jazdy, podczas której to kierowca decyduje o każdym ruchu. Jeśli przy tym auto zwraca na siebie uwagę zielonym kolorem, jest szybkie, a jednocześnie oszczędne (czytaj zielone), to musi dostać od nas zielone światło. W budowaniu legend specjaliści z Audi z pewnością zieloni nie są…