Jeżeli przysłowiowy diabeł tkwi w szczegółach, ten samochód może być uosobieniem Lucyfera. I chociaż w oczy rzucają się głównie niesamowite koła, widoczne na zdjęciach Audi ma do zaoferowania znacznie, znacznie więcej.
Audi A6 C5 / Łukasz Konczak (PL)
Z samochodami tak zwanej Nowej Fali jest w Polsce pewien problem. Po pierwsze naprawdę dobrze zmodyfikowanych egzemplarzy jest stosunkowo niewiele, po drugie zaś duży ułamek tych aut cierpi na syndrom ‘koło i gleba’. Pośród wszystkich znanych mi projektów utrzymanych właśnie w nurcie Nu Wave, jeden szczególnie wyróżnia się z tłumu: Audi A6 Łukasza ‘Johny’ Konczaka, które właśnie masz przed oczami. Chociaż na pierwszy rzut oka wóz nie wyróżnia się ekstrawaganckimi dodatkami (rzecz jasna poza kołami), po bliższym poznaniu zaskakuje dbałością o detale, której nie powstydziliby się posiadacze nawet najbardziej dopieszczonych Golfów Mk1. Ten dyskretny wewnętrzny blask w moich oczach stanowi największą siłę tego projektu.
Przygoda Johnego z tuningiem nie zaczęła się jednak od dopieszczonego kombi. Punktem zero był uwielbiany w środowisku Golf Mk2. „Poszerzone nadkola, zaspawana klapa, pojedyncza wycieraczka, deska rozdzielcza z Golfa Mk4”- z uśmiechem wspomina dziś Łukasz. „Z czasem te tuningi zaczęły być coraz mniej agresywne”- dodaje. Tak było w przypadku następcy Dwójki, czyli młodszego o jedną generację Golfa z silnikiem V6 z Mk4. Po drodze do historii najnowszej Johny miał jeszcze kilka przystanków, każdy na swój sposób wiodący do obecnego projektu. „Auto wypatrzyłem na forum. Był to już projekt Krzyśka ‘Pisiego’, który bardzo mi się spodobał”- wspomina Łukasz. Po półrocznym boju udało mu się w końcu namówić poprzedniego właściciela do sprzedaży, i tak w 2012 roku Audi trafiło w ręce naszego bohatera.
Modyfikowanie samochodu tego typu nie należy do zadań łatwych, a przy tym jest bardzo kosztowne, o czym Łukasz przekonał się już na początku swej drogi. Na pierwszy ogień poszło zawieszenie, w grę wchodził oczywiście jedynie zestaw Airride. Wykonany samodzielnie na bazie gwintu KONI system pneumatyki schludnie zabudowany został w bagażniku. Gdy już można było dowolnie regulować odległość nadwozia od ziemi, koniecznie należało dobrać odpowiednie felgi. Wybór padł na idealnie wpasowane w klimat auta obręcze z Bentley’a Continental GT. ”Do dzisiaj mam do nich sentyment”- mówi Łukasz. Później przyszedł czas zmiany kół na spokojniejsze w rysunku Vossen VPS313, które finalnie również doczekały się zastępstwa (ale o tym za chwilę).
Wspomniałem już, że Audi Łukasza to prawdziwy killer w kwestii detali. Wyobraź sobie zatem, że chociaż wszystko na to wskazuje, ten samochód nie wyjechał z fabryki jako najmocniejsza odmiana RS6. Kompletny body-kit, zawierający oba zderzaki, listwy progowe i drzwiowe, grill, tylną klapę z lotką oraz poszerzone błotniki, został z zegarmistrzowską precyzją dopasowany do fabrycznego nadwozia A6. Ale to oczywiście nie koniec, dodajmy wygładzony zderzak przedni, tylną blendę z wersji US, czy czarne dokładki od MaxtoneDesign– wszystko to drobiazgi, które wychwycić można dopiero po chwili uwagi. Podobnie jak pomalowana na czarno relingi dachowe, usunięte oznaczenia modelu… lista staje się coraz dłuższa.
Podobnie jest we wnętrzu, które podczas pierwszego kontaktu wygląda na fabryczne. Biorąc jednak pod uwagę nową, przeszytą w romby tapicerkę Recaro oraz zegary z odmiany RS6, customową kierownicę obszytą skórą i Alcantarą, obszytą Alcantarą podsufitkę, poprawnie funkcjonujące łopatki zmiany biegów, czy dołożone elektrycznie składane lusterka, wiemy już, że zdecydowanie przestrzeń pasażerska seryjna nie jest. Takie gadżety Johny lubi najbardziej (pełna specyfikacja w ramce poniżej). Jego podejście do tematu należy bez dwóch zdań uznać za wzór, i choć Johny to człowiek nad wyraz skromny, niejednego z nas mógłby nauczyć ‘jak to się robi’.
„Moim ulubionym elementem są oczywiście koła”- kontynuuje Łukasz. W tym miejscu dochodzimy do punktu kulminacyjnego całej przebudowy. Fanów wszelkiej maści nietuzinkowych felg nie brakuje. Prawdziwi zapaleńcy (tak zwani wheel-whores) wymieniają je nawet kilka razy w ciągu jednego sezonu, co stanowi doskonały przykład tego, z jaką siłą koła działają na odbiorcę. Im bardziej nietypowy wzór bądź rozmiar, tym lepiej. W przypadku Audi Johnego, poprzeczka została zawieszona niezwykle wysoko. Wykonane na zamówienie, idealnie dopasowane do potrzeb obręcze RAD48 LR 2.0 10×20” i 10,5×20” wpisują się w sylwetkę Audi po prostu nieskazitelnie. Takiego dzieła nie powstydziłby się sam Michał Anioł. Ukłon w stronę uwielbianych przez Łukasza kół z Bentley’a stanowi kolorystyka nowego kompletu: polerowane ranty i rotory wykończone kolorem szczotkowanego złota. Lepiej wybrać się nie dało!
Szanujący się projekt w dzisiejszej rzeczywistości nie znajdzie uznania, jeśli w parze z wyszukanymi felgami nie pójdzie rozbudowany zestaw hamulców. W tym wypadku mówimy o pełnym zestawie z topowego RS6, rzecz jasna w pełni odświeżonym, utrzymanym w barwach High performance brakes. Tym samym połączenie Stance-Hamulec-Koła Johny (oczywiście moim zdaniem) wprowadził na zupełnie nowy level, jeśli chodzi o polskie podwórko. Ni mniej, ni więcej: perfekcja!
„Po tych czterech latach przyszedł czas na zmiany, więc auto jest na sprzedaż”- wieńczy nasz bohater. Biorąc pod uwagę charakter Łukasza, który na akcesoria z najwyższej półki odkłada z wielką determinacją drogą wyrzeczeń, oraz jego obsesyjną wręcz dbałość o szczegóły, z pewnością będzie to projekt jeszcze ciekawszy i ponownie zrobi zamieszanie na polskiej scenie Nu Wave. W końcu król jest tylko jeden!