PROFIL #3

Grupy zrzeszające fanów marki z Wolfsburga przychodzą i odchodzą, ale pośród nich wciąż są takie, które od lat budują wizerunek krajowej sceny. Tak jak MonsterzTT!

PROFIL: MonsterzTT

Pamiętam, jak w okolicach 2006 roku wybrałem się z kuzynem na jeszcze rusocińską VWManię. Generalnie ten okres (lata, powiedzmy, 2002-2006) jeśli chodzi o scenę VW, wspominam niezwykle dobrze, o ile nie najlepiej. Pomijając fakt, że były to moje pierwsze odwiedzone zloty, zazwyczaj jeszcze w asyście rodziców (mając 12 lat trudno, by było inaczej), wystarczy cofnąć się do zdjęć z tamtego okresu, a na stronie www.vwmania.pl jest ich mnóstwo, by zrozumieć dlaczego. Klimat imprez był wtedy niepowtarzalny, a poziom niektórych aut jak na tamte czasy wręcz nieziemski! Oczywiście, wtedy Golf Mk2 na Rallye Froncie, obręczach PLS, z klatką bezpieczeństwa w środku i chromowanymi elementami silnika na większości nie robił aż takiego wrażenia, jak podobne auto wyposażone w ogromne zderzaki i spoilery, ale bardziej zagłębieni w temat rozumieli, lub zaczynali rozumieć, o co w tym tak naprawdę chodzi. Spośród dziesiątek mniej lub bardziej interesujących aut, w moich oczach zawsze najbardziej wyróżniały się projekty ekip z trzech miast: Poznania, Warszawy i Bytowa.

PROFIL: MonsterzTT

Sięgając pamięcią ponad dekadę wstecz, mam przed oczami obraz, jak na tylną część placu w Rusocinie wjeżdżają kolorowe Jedynki i Dwójki z naklejką Monsterz-TT.de na przedniej szybie. To była egzotyka. Mimo, że jakby w odwrocie do pionierskich wówczas minimalistycznych projektów w stylu cultstyle z Warszawy czy Poznania, to jednak robiąca równie duże wrażenie. Poziom dopracowania detali i nowatorskie rozwiązania przyciągały do tych aut jak magnes, a jakość wykonania modyfikacji wygrywała z większością pozostałych wozów 2 do 0. Najlepszy tego dowód stanowią widoczne na zdjęciach auta, z których kilka egzystowała już wtedy. Wystarczy wziąć za przykład złotego Golfa Mk2, który przetrwał we właściwie niezmienionej formie kilkanaście lat bez napraw i remontów, a wciąż wygląda, jakby wczoraj wyjechał z lakierni!

PROFIL: MonsterzTT

Ale dość tej dość osobistej historii. Najlepiej będzie, jeśli resztę szczegółów przybliżą osoby z samego centrum wydarzeń. W tym miejscu wielkie podziękowania należą się Łukaszowi Szczurowi, który zebrał niezbędne dane i zajął się organizacją sesji zdjęciowej (o jego projekcie możecie przeczytać TUTAJ), oraz Andrzejowi ‘Leetveen’ Litwinowi, o którego projekcie mam nadzieję będziecie mogli przeczytać już niedługo, a który mimo natłoku zajęć znalazł czas, by przybliżyć nam historię MonsterzTT.

ShinyGarageBaner0

Ekipa MonsterzTT

VXZ: Na rozgrzewkę chyba najbardziej nurtujące pytanie: skąd wzięła się nazwa MonsterzTT?

MTT: Filozofia samej nazwy nie miała większego przesłania, ale żeby było jaśniej, to „z” na końcu oznacza starą szkołę, a TT to skrót od „tuners team”.

VXZ: Jesteście jedną z najstarszych grup miłośników VAG w Polsce. Kiedy i jak zaczęło się istnienie MonsterzTT?

MTT: Pomysł na budowanie nowej marki w bytowskiej okolicy pojawił się pod koniec 2005 roku, jako lokalna kontynuacja olsztyńskiego VSV, które tworzyłem razem z Nygusem i Polgerem.

PROFIL: MonsterzTT

PROFIL: MonsterzTT

VXZ: Ilu członków liczy obecnie Wasza grupa?

MTT: Okolice 40 aut na 30-paru kierowców. Bliżej określona liczba nie jest znana, bo nie ma sztywnych reguł kto należy, a kto nie. Po prostu trzymamy się razem. Jest twardy skład, który dumnie jeździ z „paskami” na przedniej szybie i trochę bardziej czuje klimat starej szkoły, którą zapoczątkował „No risk No fun”.

VXZ: Czym jest dla was MonsterzTT? Jak sądzicie, jaki macie wkład w budowę krajowej sceny VW?

MTT: W tym momencie należałoby zrobić wywiad z każdym z osobna by wiedzieć, co członkowie ekipy o tym sądzą. Dla mnie to przede wszystkim szeroko pojęta społeczność, pomaganie sobie nawzajem (nie tylko w sprawach samochodowych) i chęć do rozwijania pasji, grzebania, poprawiania i udoskonalania swoich zabawek. Zauważalny medialnie wkład to próba pokazania kawałka porządnego tuningu we własnym zakresie, własnymi siłami. Tutaj należy wspomnieć o naszym mentorze, którym jest Mycha (kto nie pamięta o kim mowa, odsyłam do VOLXZONE 3- przyp. Red.). Z natury lubi pocisnąć jak dobry nauczyciel, żeby zmotywować do większego wysiłku i jeżeli psychika wytrzyma, to efekty są na ogół dobre.

PROFIL: MonsterzTT

PROFIL: MonsterzTT

VXZ: Dlaczego akurat stare Volkswageny?

MTT: Specyfika regionu, lata 90. i inwazja aut z grupy VW na naszym terenie. Spora cześć ówczesnej młodzieży jeździła na zachód w celach zarobkowych i stamtąd sprowadzała auta, trendy, czasopisma i nieosiągalne w tamtych czasach w sklepach części i gadżety. Choroba szybko się rozprzestrzeniała i zarażała coraz więcej ludzi. Starsi bracia zarażali młodszych i tak w skrócie to się rozwinęło.

VXZ: Kilka lat temu Bytów, głównie dzięki waszej grupie, mocno zaznaczało się na polskiej mapie VW. Obecnie jest o Was jakby ciszej, czy to cisza przed burzą?

MTT: Robimy swoje w miarę możliwości. Chciałoby się więcej, sprawniej, szybciej, ale życie weryfikuje tę zabawę i nie zawsze są sprzyjające warunki. Burza będzie i to pewnie nie raz, ale zanim to nastąpi pokręcimy trochę kluczami (śmiech). Co jakiś czas wyjeżdżają bardziej lub mniej znane medialnie maszyny, reszta też się udoskonala, pojawiają się też nowi ludzie, którzy chcą z nami obcować.

PROFIL: MonsterzTT

PROFIL: MonsterzTT

VXZ: Jakie są wasze zapatrywania na przyszłość?

MTT: Iść do przodu ewolucyjnie, rozwijać swoje umiejętności i podnosić sukcesywnie poziom modyfikacji, zarówno stylizacyjnych, jak i technicznych.

VXZ: Które z wielu zlotów darzycie największą sympatią?

MTT: Z uwagi na nasze położenie geolokalizacyjne, VWMania. Dla lwiej części grupy to jedyny zlot w kalendarzu, który jest w zasięgu. Pojawiające się ostatnio jednodniowe okoliczne pikniki też cieszą się zainteresowaniem i zachęcają do uczestnictwa. Kilku z nas tez udało się zaliczyć imprezy o innym niż VWMania standardzie i pewnie te osoby odpowiedziałyby inaczej na to pytanie, ale póki co VWMania rządzi. Jesteśmy już dość zgrani organizacyjnie i myślę, że na każdej imprezie byśmy się odnaleźli.

VXZ: Jak jako doświadczeni tunerzy widzicie przyszłość polskiej sceny? Co chcielibyście przekazać młodszemu pokoleniu miłośników VW?

MTT: W dobie panującego trendu „pokazywactwa” i przepychu, chcielibyśmy aby powstawały samochody, a nie pomniki. Taki też trend promujemy swoimi autami. Jeżeli scena ma się rozwijać, to chęci do samodzielnego grzebania muszą iść w parze (jak u korzeni tuningu). Poleganie na cudzych rękach, które lepiej lub gorzej wykonają „tuningi”, doprowadzi do mutacji, która spowoduje, że tuning już nie będzie zabawą, a czystym biznesem. Z drugiej strony, ciągłe podnoszenie poziomu stawia też wyzwanie następcom, by bardziej się postarali, bo dzisiaj ten sport jest łatwiejszy niż kiedyś.

Jak wspomniałem na wstępie, ekipa MonsterzTT obecna jest na krajowej scenie VW od ponad dekady. Co za tym idzie, może się pochwalić imponującym stażem w budowaniu długoterminowych projektów. Z pewnością pamiętasz opisywane w VOLXZONE 4 Corrado Grzegorza Myszki (projekt nadal jest w jego posiadaniu i rozwija się), raczej nie trzeba też ci przypominać o legendarnym wręcz projekcie Andrzeja ‘Leetveena’, który mamy nadzieję wkrótce opisać.

PROFIL: MonsterzTT

PROFIL: MonsterzTT

W ostatnim czasie na naszym blogu opisywaliśmy dwa świetne Mk2 Karola Prondzińskiego i Łukasza Szczura, zaś w kolejnym artykule zajmiemy się kolekcją samochodów Marcina Idzika (to będzie naprawdę specjalny materiał, warto sprawdzić). Poniżej zaś znajdziesz skrótowy wykaz zmian w pozostałych autach z ekipy.

PROFIL: MonsterzTT

PROFIL: MonsterzTT

Chociaż każdy z tych samochodów zasługuje na uwagę i wyróżnia się czymś wyjątkowym, moim zdaniem na szczególną uwagę i kilka słów zasługuje złote Mk2 Czesława Gostomskiego. Aż trudno uwierzyć, że można posiadać to samo auto przez 27 lat (!!!) i wciąż nie stracić nic ze swego zapału. Kilkanaście lat po ukończeniu ten projekt wciąż wygląda świeżo, co niezbicie świadczy o niezwykle wysokiej jakości budowy. Mam nadzieję, że Czesław nie powiedział jeszcze ostatniego słowa i w przyszłości pokaże nowe wcielenie auta, a nie jest to wykluczone. Ekipa MonsterzTT przyzwyczaiła nas już do tego, że nie stoi w miejscu i cały czas się rozwija, pomimo wciąż silnego zakorzenienia w tak zwanej starej szkole. A może właśnie dzięki niemu.

PEŁNA GALERIA