Są samochody, które wśród miłośników motoryzacji samą nazwą wywołują szybsze bicie serca i gęsią skórkę. Wystarczy wspomnieć takie marki jak Porsche, czy Ferrari. No i rzecz jasna Lamborghini…
Zapomnij na chwilę o Golfach, Polo, Passatach i innych Volkswagenach. Zapomnij o Audi A4, A6, czy nawet RS6. Pomyśl o czymś, co w środowisku VAG może być nieco bardziej egzotyczne. Porsche 911? Ekstra, ale długo nie trzeba myśleć, by przypomnieć sobie jakiś ciekawy egzemplarz. No to może Bentley? Lepiej, ale to wciąż nie to. Wyobraź sobie zatem świeżutkie Laborghini Huracan zmodyfikowane tak, że wizualnie nie ma z pierwowzorem nic wspólnego. Hardkor? Nie dla Niemki Lexy Roxx!
Dla Lexy przygoda z tuningiem zaczęła się dawno temu. Ostatnim znanym projektem był czerwony Mercedes C63 AMG. Mało kto wie, że Lexy zbudowała także Golfa Mk2 z pakietem Voomeran (także czerwonego, z wymownymi numerami 69 na boku). Ale wszystko zmieniło się podczas wizyty na ubiegłorocznych targach SEMA w Las Vegas, gdzie w oko Lexy wpadł właśnie Huracan. Postanowiła takiego mieć, koniecznie z wide-body Liberty Walk. Na spełnienie tej wizji nie trzeba było długo czekać…
Gotowe auto wyjechało już na Wörthersee 2016. Jeśli masz mocne nerwy, proponuję obejrzeć film, na którym Lexy własnoręcznie wycina błotniki w pachnącym nowością, wartym 250 000 euro Lambo. Oczywiście wyeliminowane kawałki blachy zostały w odpowiedni sposób zastąpione. Ściślej rzecz biorąc, zgodnie z założeniem, na auto trafił pierwszy dedykowany temu modelowi kit Liberty Walk w Europie. Solidne poszerzenia nadkoli (oczywiście montowane za pomocą nitów), rozbudowany carbonowy dyfuzor z tyłu (od RS-Carbon) i dokładki (carbonowe) pod przednim zderzakiem oraz progami, zadbały o niezwykle agresywny wygląd. Wrażenia wzmacnia obniżone do granic nadwozie, a to za sprawą pneumatycznego zawieszenia HP Drivetech, opartego o gwint Bilstein Clubsport. Dzięki systemowi zarządzania AccuAir e-Level oraz sensorom mierzącym odległość karoserii od podłoża, cały zestaw można zaliczyć do pierwszej ligi w grze. No i widok wozu, który nawet tak przeciętnie wysokiej osobie jak ja sięga zaledwie do klatki piersiowej, jest bezcenny.
W Huracanie Lexy nie brakuje ciekawych smaczków. Warto wspomnieć chociażby o fakcie, że jej egzemplarz służył za auto testowe właśnie jeśli chodzi o budowę zawieszenia. Ekskluzywnego sznytu dodaje również autograf Kato Sana, założyciela firmy Liberty Walk, umieszczony na ogromnym carbonowym skrzydle marki Luxury Custom.
Wisienkę na torcie projektu Lexy Roxx stanowią felgi. Jedyne w swoim rodzaju, mało znane (jeszcze) obręcze R3 Wheels o szerokości 9” z przodu i 12,5” z tyłu, swym wzorem idealnie wpisują się w ostry, techniczny styl Lamborghini. Ostro brzmi także jednostka napędowa 5.2 V10 o mocy 650 koni mechanicznych, ale co do tego chyba nikogo nie trzeba przekonywać…
Ten samochód to przykład żywej motoryzacyjnej pornografii. I podobnie jak sama Lexy Roxx- gdyby ktoś nie wiedział, aktorka filmów dla dorosłych- zwraca na siebie uwagę, gdziekolwiek się nie pojawi. I bynajmniej nie robi tego dyskretnie.
PEŁNA GALERIA
